Ta strona została przepisana.
— I chce mówić ze mną?
— Chce mówić z damą, która przyjechała tu z Boulogne.
— Niech wejdzie, proszą.
— Och! mój Boże! — westchnęła pani Bonacieux, — byleby tylko nie jaka zła nowina!
— Obawiam się i ja.
— Pozostawię cię teraz z tym nieznajomym, lecz, jeżeli pozwolisz, wrócę tu po jego odjeździe.
— Proszę, bardzo proszę!
Przeorysza i pani Bonacieux oddaliły się.
Milady, zwrócona twarzą ku wejściu, czekała na przybysza stojąc, gdy na schodach rozległ się dźwięk ostróg, a po chwili w progu otwartych drzwi stanął jakiś mężczyzna.
Na jego widok radość wystąpiła na obliczu milady: był to hrabia de Rochefort, ciałem i duszą zaprzedany powiernik i sekretarz Jego Eminencyi.