sposób, jak o zgromadzeniu religijnem!? Doprawdy, mój drogi kapitanie, mam ochotą odebrać ci dowództwo i oddać je w ręce panny de Chemerault, której przyrzekłem opactwo. Ale nie sądź, że uwierzą ci na słowo. Nazywają mnie Ludwikiem Sprawiedliwym, panie de Tréville, a więc zaraz, zaraz przekonamy się o słuszności tego.
— Ach, Najjaśniejszy Panie, ponieważ najzupełniej ufam w tą sprawiedliwość, więc dlatego oczekują z cierpliwością i spokojem wyroku Waszej Królewskiej Mości.
— Zaczekaj pan, zaczekaj — odrzekł król; — nie potrwa długo czekanie.
Istotnie szczęście odwróciło sią, a skoro król zaczął tracić to, co wygrał, nie zawahał się wyszukać pozoru, aby — że użyjemy tego wyrażenia graczy, którego zresztą, jak wyznajemy szczerze, nie znamy genezy, — aby zatem zwinąć chorągiewką. Po upływie chwili król powstał więc z miejsca i, chowając do kieszeni pieniądze, których znaczną część stanowiła wygrana, rzekł:
— La Vieuville, zajmij moje miejsce, muszą bowiem pomówić w ważnej sprawie z panem de Tréville. Aha!... miałem na stole osiemdziesiąt ludwików; połóż tą samą sumą, aby ci, którzy przegrali, nie potrzebowali się skarżyć. Sprawiedliwość przedewszystkiem.
Potem król odwrócił się do pana de Tréville i, idąc z nim ku framudze okna, ciągnął dalej:
— A zatem twierdzisz pan, że to gwardziści Jego Eminencyi szukają zaczepki z pańskimi muszkieterami?
— Tak jest, Najjaśniejszy Panie, jak zazwyczaj.
— A jakże się to słało, zobaczmy? Wiesz bowiem, kapitanie, że należy, aby sędzia wysłuchał obie strony.
— Ach, mój Boże! wszystko wydarzyło się w najprostszy i najnaturalniejszy sposób. Trzej moi najlepsi żołnierze, znani Waszej Królewskiej Mości z nazwiska, którzy wierność swoją niejednokrotnie wykazali i dla których, jak mogą zapewnić, służba w usługach królewskich jest jedynem pragnieniem serca, otóż trzej najlepsi moi żołnierze, jak powtarzam, panowie Atos, Portos i Aramis, wybrali się na wycieczką dla przyjemności z młodym kadetem gaskońskim, którego poleciłem ich opiece tegoż samego ranka. Celem wycieczki miało być, o ile mi wia-
Strona:PL Dumas - Trzej muszkieterowie (tłum. Sierosławski).djvu/99
Ta strona została przepisana.