Strona:PL Dumas - W pałacu carów.djvu/122

Ta strona została przepisana.

Każda z tych ryb kosztowała 800 rubli, to jest przeszło 1600 franków! Nawet niezapomnianej pamięci Potemkin niemógłby wymyśleć większego utracjuszostwa!
W dziesięć minut potem ryby te znów ukazały się na stole, ale już usmażone, przyprawione groszkiem, zielonym bbem, szparagami i inną jarzynkę...
Po skończeniu obiadu przeszliśmy do innego salonu, gdzie poustawiane już były stoliki do gry w karty. Nie brałem udziału w tej grze, a tylko przyglądałem się jej. W nocy, gdy już zbierałem się, spać — około dwunastej — niektórzy z tych szlachetnych panów utracjuszy przegrali już blisko 3000 rubli i do dwudziestu pięciu tysięcy dusz chłopskich...
Nazajutrz obudzono mnie o świcie. Leśnicy zawiadomili zgromadzonych, że w lasach wytropiono pięć niedźwiedzi. Usłyszałem tę tak przyjemną wieść z lekkim wstrząsem. Chociażbyś, człeku, nie wiem jak był odważnym, to jednak zawsze doznasz niejakiego niepokoju, gdy ci wypadnie po raz pierwszy zwłaszcza wyruszyć na bój z tak strasznym wrogiem, jak miś!
Pomimo to, bardzo odważnie włożyłem swój nowy strój, w którym mogłem się nie obawiać zimna. Słońce, jakgdyby szykując się do wzięcia udziału w naszym święcie myśliwskim, rozlało swe pyszne blaski, a temperatura pod jego promieniami podniosła się do piętnastu stopni noniżej zera i należało oczekiwać, że wkrótce będzie jeszcze cieplej.
Zastałem wszystkich newrodów już ubranych w stroje jednakowe, tak że z trudem poznawaliśmy się nawzajem. Koło ganku czekały już na nas sanie, a w kilka minut później byliśmy już na miejscu polowania.
Podjechaliśmy do pięknej chaty wiejskiej, z ogromnym piecem i obrazem w rogu, przed którym,