— Nie, panie, — rzekł stanowczo cesarz, — nie przyjmę tego pańskiego listu, ponieważ gdybym to zrobił, jutro podadzą mi tyle próśb, że będę zmuszony uciekać stąd. Ale, — ciągnął dalej, — radzę panu wrzucić to pańskie podanie natychmiast tu w mieście do skrzynki pocztowej. Dziś jeszcze je otrzymam, a pojutrze dostanie pan moją odpowiedź.
Zastosowałem się do rady cesarza i posłałem mu petycję pocztą. W trzy dni potem, jak mi przyrzekł, otrzymałem odpowiedź.
Była to nominacja na godność mistrza szermierki oraz przyjęcie mnie na służbę w armji ze stopniem kapitana.
Począwszy od chwili, gdy sytuacja moja stała się wyraźną, postanowiłem opuścić hotel Londyński i wynająć sobie mieszkanie. Zacząłem tedy biegać po mieście w poszukiwaniu mieszkania i oto teraz dopiero począłem naprawdę poznawać Petersburg i jego mieszkańców.
Hrabia Aleksy Annienkow dotrzymał swego przyrzeczenia. Dzięki niemu, rzec można, że zaraz po przyjeździe otrzymałem cały szereg uczniów, których bez jego rekomendacji — nie mógłbym otrzymać nawet w ciągu roku.
Uczniami tymi byli: kuzyn cesarza, Naryszkin, hrabia Paweł Bobriński, nielegalny syn Katarzyny i Potemkina, książę Trubeckoj, komendant pułku Preobrażeńskiego, pan de Gorgoli, komendant miasta i szef policji petersburkiej oraz kilku innych przedstawicieli najlepszych rodzin Petersburga, a pozatem dwaj czy trzej oficerowie Polacy, służący w armji rosyjskiej.