Strona:PL Dumas - Wilczyce T1-4.djvu/215

Ta strona została przepisana.

— Stój! — krzyknął generał zatrzymać tę kobietę i zrewidować.
Usłuchano niezwłocznie rozkazu i znaleziono u żebraczki tylko kilka monet, które generał obejrzał — z największą starannością. Ale napróżno obracał je na wszystkie strony, nie mógł znaleźć w nich nic podejrzanego. Niemniej wsunął monety do kieszeni, dając wzamian staruszce pięciofrankówkę.
Jan Oullier z drwiącym uśmiechem przyglądał się generałowi.
— No, widzicie, matko — rzekł półgłosem, ale tak dobitnie, żeby żebraczka nie traciła ani jednego słowa — uboga jałmużna więźnia (położył nacisk na ten wyraz) przyniosła wam szczęście; i jest to jeden powód więcej, żebyście mnie nie zapominali w swoich modlitwach. Tuzin Zdrowaś Marya, które wstawiają się za nim, mogą bardzo ułatwić zbawienie takiego, jak ja, nieboraka.
Jan Oullier podniósł głos, mówiąc to ostatnie zdanie.
— Na przyszłość — rzekł generał do Jana Oullier’a, gdy kolumna ponownie ruszyła w drogę — do mnie będziecie się zwracali, gdy zechcecie uprawiać miłosierdzie; ja was polecę modlitwom tych, którym zechcecie dopomódz; moje pośrednictwo nie wyrządzi wam krzywdy tam, w niebie, a może wam oszczędzić mnóstwo nieprzyjemności tu, na ziemi. Wy zaś — zwrócił się generał szorstkim tonem do jeźdźców — nie zapominajcie na przyszłość o moich rozkazach, albowiem zapowiadam, że was to spotkałoby nieszczęście.
W Vieille-Vigne zatrzymano się, by dać kwadrans wytchnienia piechurom. Wandejczyka umieszczono w środku czworoboku, utworzonego przez żołnierzy, by