Strona:PL Dumas - Wilczyce T1-4.djvu/557

Ta strona została przepisana.

cała moja tkliwość pozostanie przy tobie; a nie będzie to przywiązanie, zrodzone z miłości pospolitej którą lata mogą zniweczwć, którą przypadek może zabić, ale głębokie, niezmienne przywiązanie siostry do brata, wdzięczność przykuje mnie do ciebie nazawsze; zawdzięczać ci będę szczęście siostry i całe życie będę cię błogosławiła!
— Maryo, miłość dla Berty w obłęd cię wprawia — odparł Michał — zajmujesz się nią tylko; nie myslisz o mnie, chcąc mnie przykuć na całe życie do kobiety, której nie kocham, i stąd skazać na straszne męki. Chcesz mnie nakłonić, bym się ciebie wyrzekł? Ale pomyśl, że jesteś mojem sercem, duszą moją, mojem życiem, ze równie dobrze możesz żądać, bym wyrwał serce a piersi wyparł się duszy własnej; że wyrzec się ciebie, to zgasić szczęście całego życia, zniweczyć istnienie moje u źródła. Jesteś światłem, którego blask sprawia, że, świat jest w oczach moich światem, a gdy przestaniesz świecić nade mną, wpadnę w przepaść, której mrok przejmuję mnie grozą! Przysięgłam ci, Maryo, że od chwili kiedy cię poznałem, kiedy uczułem twoje dłonie orzeźwiające mi czoło pokrwawione, zespoliłaś się ze mną do tego stopnia, że niema we mnie myśli, która nie należałaby do ciebie, że wszystko we mnie do ciebie się zwraca, że, gdyby to serce utraciło twj obraz, przestałoby bić, jak gdyby usunęła się z niego podstawa jego życia... Widzi pani zatem, że me mogę spełnić tego, czego pani ode mnie żąda!
— A jednakże — zawołała Marya, w przystępie ostatecznej rozpaczy — to Berta pana kocha nie ja!
— Jeżeli mnie pani nie kocha, jeżeli oko w oko, dłoń w dłoni będzie pani miała odwagę powiedzieć mi: