Strona:PL Dumas - Wilczyce T1-4.djvu/645

Ta strona została przepisana.

żącej kazał mówić wszystkim, że złośliwa gorączka powaliła go na łóżko, że znajduje się niemal nad grobem.
Pani de la Logerie, zrozpaczona ucieczką Michała, dwukrotnie wzywała swego dzierżawcę i w końcu, wobec jego mniemanej choroby, udała się sama do chłopa. Dowiedziała się, że Michał został uwięziony. Postanowiła tedy udać się do Nantes i użyć wszystkich swoich wpływów, by syna uwolnić, i całej powagi matki, by go zniewolić do opuszczenia nieszczęsnego kraju. Pragnęła tedy zobaczyć Courtin’a, by powierzyć pieczę nad swoim zamkiem, do którego nie prędko wrócić zamierzała. Courtin przyrzekł okazać się godnym pokładanego w nim zaufania.
Nastąpiły bitwy w Chêne i Penissiere, a Courtin, dowiedziawszy się o ich wyniku, wyzdrowiał odrazu i nazajutrz rano postanowił udać się do Montaigu po rozkazy do pana podprefekta. W Montaigu Courtin dowiedział się, że odbył podróż daremnie, albowiem cały departament oddany został pod władzę wojskową. Podprefekt nakłonił wójta z Logerie, żeby udał się po instrukcye do Aigrefeuille, gdzie przebywał na razie generał.
Dermoncourt, niewielką czując sympatyę do ludzi typu Courtin’a, słuchał z roztargnieniem denuncyacyi, jakie mu ten przynosił pod pozorem informacyi; chłód, z jakim generał go przyjął, zmroził wójta z Logerie. Wszelako Dermoncourt przyjął propozycyę Courtin’a co do umieszczenia załogi w zamku, którego położenie nadawało się doskonale do trzymania w szachu okolicy między Machecoul’em a Saint-Colombin.
Wychodząc z domu, który służył za kwaterę generałowi, Courtin został zaczepiony w bardzo uprzejmy spo-