Baronowa padła na fotel, pociągając za sobą Michała, który ukląkł przed nią; ujęła oburącz głowę syna i przycisnęła do niej usta.
Gdy nareszcie baronowa pokonała wzruszenie, nastąpiły bezładne pytania matki, która wiedziała już o wyroku na syna wydanym, i spokojne odpowiedzi syna.
— Dziecko, ja umrę z trwogi, jeśli ty nie opuścisz Francyi! — zawołała baronowa.
— A czy pomyślałaś, matko, o trudnościach ucieczki?
— Tak, tak i już je pokonałam. Wynajęłam mały statek holenderski, „Jeune-Charles“, który czeka na ciebie na rzece, nawprost Couérom. Pojedziesz do Anglii, nieprawda? opuścisz tę ziemię przeklętą, przesyconą już krwią twego ojca!... Masz tu list do kapitana statku, a tu przekazy na pięćdziesiąt tysięcy franków; zresztą, wszędzie, gdzie będziesz, napiszesz do mnie, a ja ci prześlę, ile tylko zażądasz... A raczej, synu ukochany, wszędzie, gdzie będziesz, pojadę za tobą... Ale co ci jest? dlaczego mi nie odpowiadasz?
Michał słuchał słów matki, jakby w odrętwieniu. Odjechać, to oddalić się od Maryi, a na myśl tej rozłąki, serce jego przez chwilę ścisnęło się tak boleśnie, że wydało mu się, iż wolałby raczej stawić czoło wyrokowi śmierci. Od czasu, gdy Courtin zręcznemu słówkami podniecił jego namiętność, Michał marzył już tylko dzień
Strona:PL Dumas - Wilczyce T1-4.djvu/672
Ta strona została przepisana.
IX.
W którym baronowa de la Logerie, mniemając, że działa w interesie syna, ułatwia sprawę Petit Pierre’a.