Strona:PL Dumas - Wilczyce T1-4.djvu/689

Ta strona została przepisana.

się przeciw tej przysiędze i nie chce, żebym jej dotrzymał. I oto jestem, Maryo, i mówię ci: Rozłąka nasza trwa dwa miesiące, a przez te dwa miesiące wszystkie myśli moje były przy tobie! omal nie zostałem pogrzebany pod płonącymi gruzami zamku Pénissiére i myślałem tylko o tobie! omal nie zostałem zabity przez kulę... i myślałem tylko o tobie! To Berta jest moją siostrą, a ty jesteś moją ukochaną narzeczoną; i ty, Maryo, będziesz żoną moją.
— Zapominasz, Michale, że moje postanowienia nie zmieniają się, jak twoje. Ja przysięgłam i przysięgi dotrzymam.
— Dobrze, ale w takim razie opuszczę Bertę nazawsze, Berta już mnie nie zobaczy... Posłuchaj, Maryo, nie chcę, żebyś mnie miała za bohatera, ani za jakiegoś półboga. Jestem tylko człowiekiem, człowiekiem, który kocha ciebie gorąco i który dla ciebie narazi głowę swoją. Kto mnie natchnął myślą ocalenia Petit-Pierre’a? Moja miłość! Czy przyszłoby mi to do głowy, gdyby nie pewność, że, ocalając jego, ujrzę ciebie? Co mnie obchodzą, pytam cię, te wszystkie kłótnie dynastyczne? Co mnie do Burbonów z linii starszej, albo do Burbonów z linii młodszej, mnie, którego historya nie wzywa do działania na żadnej ze swoich stronic, mnie, którego przeszłość nie wiążę się z żadnem wspomnieniem? Moje zapatrywania polityczne, moje wierzenia, to ty. Gdybyś ty stała po stronie Ludwika-Filipa, stanąłbym obok ciebie; jesteś zwolenniczką Henryka V a więc i ja jestem jego zwolennikiem. Zażądaj krwi mojej, powiem: „Oto jest!” Ale nie wymagaj, bym dalej trwał w tem położeniu okropnem, nie zmuszaj mnie do