stawił córce, a więc i zięciowi, swoją posiadłość Logerie, położoną, jak mogliśmy wnioskować ze szczegółów, przytoczonych w rozdziałach poprzednich, w odległości pięciu lub sześciu mil od lasu Machecoul.
Baron Michel de la Logerie postanowił, jako dobry i łaskawy pan, objąć ziemię swoją w posiadanie i pokazać się swoim wasalom. Baron Michel był człowiekiem sprytnym; pragnął się dostać do izby, co możliwe było tylko drogą wyborów, zaś wybór barona zależał od popularności, jaką zdobyłby w departamencie Loary Dolnej.
Urodził się chłopem, do lat dwudziestu pięciu żył między chłopami, wiedział zatem, jak z chłopami postępować. Zresztą musiał się postarać, żeby mu przebaczyli jego szczęście.
Okazał się tedy panem łaskawym, odnalazł kilku towarzyszów dawnych wojen wandejskich, uścisnął im dłoń, mówił ze łzami w oczach o zgonie tego biednego pana Jolly’ego, o tym kochanym panu de Couëtu, i o czcigodnym panie Charette; dopytywał o potrzeby gminy, kazał zbudować most, który ułatwił komunikacyę między departamentem Loary Dolnej i Wandei; kazał naprawić trzy drogi okrężne i odbudować kościół, złożył fundusz na przytułek dla sierot i na szpital dla starców, zebrał moc błogosławieństw i tak sobie upodobał tę rolę patryarchy, że objawił zamiar spędzania w przyszłości sześciu miesięcy w stolicy a sześciu w zamku de la Logerie.
Wreszcie, ulegając życzeniom żony, która, pozostawszy w Paryżu, nie mogła pojąć gwałtownego umiłowania pól, jakie ogarnęło męża, i pisała list po liście, by go znaglić do powrotu — baron Michel zadecydował, że ten powrót nastąpi w najbliższy poniedziałek, albowiem dzień niedzielny poświęcony był na wielką obławę na
Strona:PL Dumas - Wilczyce T1-4.djvu/73
Ta strona została przepisana.