Strona:PL Dumas - Wilczyce T1-4.djvu/730

Ta strona została przepisana.

Maryanna powróciła do obory, gdzie zastała Jana Oullier’a pogrążonego w śnie głębokim. Czas już był wielki, żeby powróciła do Saint-Philbert. Przygotowała wszystko, czego Wandejczyk mógł potrzebować w ciągu dnia następnego i, jak zwykle, wyszła oknem obory.
Wdowa Picaut, idąc, zapadła w głęboką zadumę. Zdawało jej się, że niebo, pozwalając jej w sposób taki opatrznościowy wykryć tajemnicę nowego przestępstwa Józefa, uznaje nienawiść, jaką od zgonu męża żywiła dla szwagra; mniemała, że, nasycając swoją nienawiść, przyczyni się zarazem do spełnienia zamiarów Opatrzności, gdy przeszkodzi spełnieniu zbrodni, runie i śmierci tych, których uważała za niewinnych. Zaniechała tedy pierwotnego zamiaru zadenuncyowania Jakóba i Józefa, bądź przed władzą, bądź przed tymi, których chcieli zabić i ograbić, i postanowiła być sama pośrednikiem między Opatrznością a ofiarami ukartowanego przestępstwa.




XVII.
W którym Courtin dotyka się nareszcie czubkiem palca pięćdziesięciu tysięcy franków.

Marya przybywszy na schadzkę z Michałem, przyniosła mu wieść radosną: Petit-Pierre nakłonił ją do opuszczenia go i przysłania wzamian Berty, której chciał sam wyjaśnić położenie i naprawić błąd popełniony. Michał, nie posiadając się z radości, postanowił udać się z ukochaną do Banloeuvre, nie zaś do Logerie, ku wielkiej zgryzocie Courtin’a, który na razie, skutkiem tego