jeszcze zajął jej suknię; schyliła się i ugasiła go raz jeszcze; ale, podnosząc się, poruszyła zasuwkę blachy, która się uchyliła, co zwróciło uwagę żołnierzy.
W mniemaniu, że ten przypadek zdradził jej schronienie, litując się nadto nad cierpieniem swoich towarzyszów, księżna zdecydowała się poddać i wyszła z ukrycia, jak opowiedzieliśmy powyżej. Niezwłocznie zażądała wezwania Dermoncourt’a, a jeden z żandarmów poszedł po generała, który pozostał na parterze.
Skpro tylko ukazał się generał, księżna podeszła spiesznie ku niemu.
— Generale — rzekła żywo — oddaję się w twoje ręce i ufam twojej prawości.
— Wasza książęca wysokość jest pod opieką honoru francuskiego — odparł Dermoncourt i zaprowadził księżnę do krzesła.
— Generale — rzekła, siadając — nie mam sobie nic do wyrzucenia; spełniłam obowiązki matki, celem odzyskania dziedzictwa dla syna.
Mówiła głosem suchym, dobitnym. Jakkolwiek blada, księżna była gorączkowo podniecona. Generał kazał przynieść szklankę wody, w której księżna zanurzyła oparzone palce; chłód wody uspokoił ją nieco.
Przez ten czas prefekt i komendant dywizyi zostali zawiadomieni o tem, co zaszło. Prefekt przybył pierwszy i zażądał od księżnej jej papierów. Księżna odparła, że są w kryjówce, gdzie znajduje się biały pugilares. Prefekt odszukał sam pugilaresu i wręczył go księżnej.
— Rzeczy, znajdujące się tutaj, są niewielkiej wagi — rzekła, otwierając pugilares — ale chcę je panu wręczyć sama, by objaśnić ich przeznaiczenie.
I oddała mu kolejno wszystko, co zawierał pugilares
Strona:PL Dumas - Wilczyce T1-4.djvu/777
Ta strona została przepisana.