Strona:PL Dumas - Wilczyce T1-4.djvu/778

Ta strona została przepisana.

— Czy pani wie, ile pani ma pieniędzy? — spytał prefekt.
— W kryjówce powinno być około 36,000 franków, z tych 12,000 należy do osób, które wskażę.
Teraz generał zbliżył się do księżnej i zapytał, czy czuje się nieco lepiej, wielki bowiem już czas, żeby opuściła dom.
— Żeby pójść dokąd? — spytała, bacznie wpatrując się w niego.
— Do zamku.
— A!... dobrze! a, stamtąd do Blaye[1] niewątpliwie?
— Generale — odezwał się jeden z towarzyszów księżnej — jej królewska wysokość nie może iść pieszo; to księżnej pani nie przystoi.
— Powóz przyczyniłby nam tylko kłopotu — odparł Dermoncourt. — Księżna może doskonale iść pieszo, gdy zarzuci płaszcz na ramiona i włoży kapelusz.
Sekretarz generała zszedł na drugie piętro i przyniósł trzy kapelusze. Księżna wybrała czarny, bo kolor — rzekła — jest odpowiedni do okoliczności, poczem wzięła, pod rękę generała i rzekła do towarzyszów:
— W drogę, przyjaciele!

W chwili, gdy przystępowała próg domu, usłyszała wielki hałas śród tłumu, który gromadził się za żołnierzami i tworzył linię dziesięć razy liczniejszą od ich szeregów. Generał rzucił okiem w stronę, z której wrzawa ta pochodziła, i ujrzał młodą dziewczynę w chłopskim stroju, usiłującą utorować sobie drogę poprzez szeregi wojska; żołnierze, uderzeni jej urodą i rozpaczą, ma-

  1. Forteca (Przyp. tłóm).