Strona:PL Dumas - Wojna kobieca.pdf/35

Ta strona została przepisana.

— A! to co innego; Franczyneta na tyle jest rozsądną, że umiała ocenić moje przymioty.
— Więc ty, hultaju, dobrze z nią jesteś?
— Doskonale!
— Weź więc ten bilet, odejdź łąką...
— Znam drogę panie — odpowiedział Castorin zarozumiale.
— To dobrze; zastukasz do tylnych drzwi; bezwątpienia znasz je?
— O! znam.
— Coraz lepiej... A więc idź przez łąkę, zastukaj do tylnych drzwi i oddaj ten list Franczynecie.
— A potem, panie — rzekł z radością Castorin — czy mogę...
— Możesz powracać natychmiast, gdyż daję ci tylko dziesięć minut na odbycie tej drogi tam i napownót. Ten list musi być oddany zaraz pannie Nanonie de Lartigues.
— Lecz panie — rzekł Castorin, zaczynając się domyślać, że tu się coś innego święci — a jeśli mi nie otworzą drzwi?
— To będziesz głupcem; przecież powinieneś mieć jaki szczególny sposób stukania, za użyciem którego możesz być poznanym, nie potrzebując długo czekać za drzwiami. Jeśli się zaś stanie inaczej, będę szlachcicem godnym pożałowania, mając na swe usługi gapia takiego.
— O tak! mamy znak umówiony — odpowiedział Castorin ze zwycięską postawą. Naprzód stukam dwa razy, a po niejakim czasie dodaję trzecie uderzenie.
— Nie pytam się, jakim stukasz sposobem, bo mnie to nie obchodzi, główną tylko jest rzeczą, żeby ci otworzono. Ruszaj więc, a jeśli cię schwycą, zjedz papier, gdyż inaczej, za powrotem obetnę ci uszy.
Castorin wybiegł jak błyskawica, lecz będąc już na polu zatrzymał się i wbrew wszelkim prawidłom przyzwoitości, wsunął w but bilecik.
Potem wyszedł tylną bramą, obiegł całą łąkę, przedzierając się przez krzaki jak lis, przeskakując przez doły jak chart, i wkrótce zaczął pukać do ukrytych drzwi domku, tym umówionym sposobem, który starał się objaśnić swemu panu: pukanie to było skuteczne, drzwi bowiem natychmiast otworzono.
W dziesięć minut Castorin wrócił ze swej wycieczki,