Strona:PL Dumas - Wojna kobieca.pdf/61

Ta strona została przepisana.

Czyż koadjutor jest człowiekiem poważnym? A przecież on jednem słowem może uśmierzyć lub wzburzyć Paryż?
Czyż książę de Beaufort jest człowiekiem poważnym? A jednak tak wielki wpływ wywiera w Paryżu, że go nazwano królem gminu? Czyż mniej są lekkomyślne księżne: de Chevreuse i Longueyille? A przecież pierwsza, wybiera lub oddala ministrów; a druga przez trzy miesiące panowała w paryskim ratuszu. Czyż sama księżna de Condé nie jest kobietą rozumną? A przecież jeszcze wczoraj zajmowała się sukniami, klejnotami i brylantami!... Czyż wreszcie książę d‘Enghien jest poważnym naczelnikiem stronnictwa, kiedy z kobietami gra w poliszynela? A być jednak może, że on pierwszy uzbroiłby się, by zburzyć Francję?
Nakoniec, ja sam, ja Richon, jeśli pozwolisz vicehrabio, abym swe nazwdsko wymienił po tylu znakomitych imionach, jestem-że osobą poważną; ja, syn młynarza z Angouléme; ja dawny sługa księcia Larochefoucault, który pewnego razu zamiast szczotki, podał mi szpadę, a ja, przypasawszy ją odważnie, stałem się żołnierzem. O oto jednak syn młynarza z Angouleme, dawny pokojowiec księcia Larochefoucault, został kapitanem, teraz znowu zbiera oddział łączy czterystu lub pięciuset ludzi i będzie zkolei igrał ich życiem, jak gdyby Bóg dał mu ma to prawo. Otóż stąpa po drodze, wiodącej do zaszczytów: wkrótce zostanie pułkownikiem, komendantem fortecy... A kto wie?... Być może, przyjdzie czas, że rządzić będzie choćby przez dziesięć minut, godzinę lub cały dzień, losem Francji? Widzisz więc, vicehrabio, że wszystko to bardzo podobmem jest do snu, jednakże, dopóty ów sen uważać będę za rzeczywistość, dopóki nie zbudzi mnie z niego jaka wielka katastrofa...
— O!... — dodał wicehrabia — biada wtedy tym co się zbudzą Richonie, gdyż zbudzą cię już bohaterem...
— Bohaterem lub zdrajcą, a to według tego, czy będziemy słabszymi lub też silniejszymi. Za Richelieu, dobrzebym to rozważył, gdyż szłoby mi o głowę.
— Czy być może, Richonie, aby ciebie wstrzymać mogły podobne powody?... ciebie, którego nazywają najmężniejszym z całej francuskiej armji...
— O!... bez wątpienia — odrzekł Richon, znacząco