Strona:PL Dumas - Wojna kobieca T2.pdf/177

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XI.

Tegoż samego dnia, kiedy Canollesa aresztowano wobec wicehrabiny de Cambes, ta ostatnia opuściła Jaulnay w towarzystwie Pompéego, udając się do księżnej de Condé, bawiącej w bliskości Coutras.
Przedewszystkiem szanowny masztalerz starał się dowieść swej pani, że jeśli banda Cauvignaca nie żądała żadnego okupu od pięknej podróżnej i żadnego nie popełniła gwałtu, szczęście to zawdzięczać należy jego odwadze i doświadczeniu wojennemu.
Wicehrabina nie tak łatwowierna, jak myślał Pompée, zauważyła na to, że go nie widziała wtedy przez całą godzinę; lecz Pompée, zapewnił ją, że cały ten czas przepędził w korytarzu, przygotowując drabinę dla ucieczki i że musiał walczyć z dwoma żołnierzami, którzy mu ją chcieli odebrać; lecz czyn ten spełnił z nieustraszonem męstwem, tak dobrze znanem czytelnikom naszym.
Rozmowa ta naprowadziła naturalnie Pompéego na pochwały dawnych żołnierzy, strasznych nieprzyjacielowi, jak tego dowiedli przy oblężeniu Montauban i w bitwie pod Corbey; lecz szlachetnie i względnie obchodzących się z rodakami, którymi to przymiotami nie mogli się wcale poszczycić żołnierze z czasów Mazariniego.
W istocie Pompée, sam o tem nie wiedząc, uniknął strasznego niebezpieczeństwa: to jest werbunku.
Jego chód wojskowy zwrócił uwagę Cauvignaca.
Lecz dzięki wypadkom, które zmieniły widoki kapitana, dzięki stu pistolom, danym mu przez Nanonę, z warunkiem, by się tylko zajmował baronem de Canolles, dzięki wreszcie tej filozoficznej myśli, że zazdrość jest najgłówniejszą namiętnością, Cauvignac pogardził Pom-