Strona:PL Dumas - Wojna kobieca T2.pdf/293

Ta strona została przepisana.

Ta nowa zwłoka była baronowi mniej przykrą, niżby się zdawać mogło. W oczekwaniu szczęśliwego wypadku jest tyle miłych wzruszeń, ile w samej chwili spełnienia się onego. Canolles czuł w sercu miłość i nie przykrzył się w tem położeniu, które nazywał przedsionkiem szczęścia Klara prosiła go, aby czekał cierpliwie, on zaś oczekiwał prawie z radością.
Nazajutrz o jedenastej, posiłki popłynęły w górę rzeki ale, że bieg wody i wiatr miały przeciw sobie, że przy najsilniejszem użyciu wioseł dotrzeć mogły do miejsca przeznaczenia dopiero nazajutrz.
Kapitan Ravailly, wódz tej wyprawie, miał rozkaz, po drodze wysłać rekonesans pod miasto Braune, należące do królowej, a w którem wiedziano, że naówczas nie miało komendanta.
Ranek zeszedł księżnej na doglądaniu szczegółów wyprawy i wsiadaniu na statki. Popołudniowe godziny przeznaczone były na wielką radę, nad środkami przeszkodzenia połączeniu się pana d‘Epernon z marszałkiem de la Meilleraie, a przynajmniej nad opóźnieniem tego połączenia, dopóki posiłki posłane Richonowi nie wejdą do twierdzy.
Klara więc raz jeszcze zmuszoną była czekać do dnia następnego, ale około czwartej zpołudnia zręcznie uchwyciła sposobność, gdy Canolles przechodził pod jej oknami dała mu znak tak pełen wdzięku, wyrażający tyle miłości i żalu, że Canolles czuł się prawdziwie szczęśliwym z przyczyny owego przymusowego oczekiwania.
Jednakże wieczorem, aby się zabezpieczyć od dłuższej zwłoki i aby siebie samą zmusić do uczynienia księżnej wyznania, które ją w kłopotliwem stawiało położeniu, Klara prosiła o posłuchanie tajemne na dzień jutrzejszy, co, jak się domyśleć można, nie trudno udzielone jej zostało.
O naznaczonej więc godzinie, udała się do ksężnej; znalazła ją samą i powitaną została najwdzięczniejszym uśmiechem.
— A cóż, moja mała — zapytała księżna — cóż to tak ważnego masz mi do udzielenia, żeś aż tajemnego żądała posłuchania, kiedy wiesz dobrze, że każdego dnia i o każdej porze, gotowa jestem słuchać i widzieć moich przyjaciół.
— Oto — odpowiedziała wicehrabina — wpośród po-