Strona:PL Dumas - Wojna kobieca T2.pdf/302

Ta strona została przepisana.

rzeczą nieomylną, że ów jeniec jest w niebezpieczeństwie. Czy słyszysz pani te wrzaski i groźby? A, pani! Przemogą żołnierzy i rozerwą go na sztuki. Tygrysy poczuły mięso i krwi chcą się napić.
— Niech piją!... — powiedziała księżna, z dzikością właściwą kobietom, kiedy w nich namiętności górę wezmą. Niech piją to krew nieprzyjaciela.
— Pani — rzekł Lenet — miej to na uwadze że ten więzień jest pod strażą honoru Kondeuszów. A potem, cóż cię upewnia, pani że nasz waleczny Richon w takiem samem nie znajduje się położeniu. A! już przełamują żołnierzy, a jeżeli się do niego dostaną, zgubiony!... Prędzej! dwudziestu ludzi, dwudziestu ochotników, niech pomoże odpędzić tę dziką hałastrę. Jeżeli włos spadnie z jego głowy, wasze mi za to odpowiedzą.
Na te słowa, dwudziestu muszkieterów z gwardji miejskiej, złożonej z młodzieńców najpierwszych rodzin miasta, jak grzmot potoczyło się po schodach, przebiło tłok silnymi razami swych muszkietów i powiększyło straż więźnia.
Nie było też ani chwili do stacenia, bo niektóre pazury, dłuższe i ostrzejsze od innych, darły już płatki z niebieskiego munduru gubernatora.
— Dzięki wam, panowie — odezwał się więzień — gdyby nie wy, byłbym zjedzony przez tych ludożerców, to bardzo ładnie zwaszej strony. Do pioruna! kiedy tak są na ludzkie mięso łakomi, to jak się armja królewska ukaże pod waszemi murami, zjedzą ją na surowo.
I zaczął się śmiać wzruszjąc ramionami.
— To zuch jakiś!... — wołało pospólstwo, widząc spokojność więźnia, może nieco udaną. To prawdziwy śmiałek! Nic się nie boi. Niech żyje gubernator Breune!
— O, to nieźle!... — zawołał głośno więzień — wcale byłbym rad, żeby żył.
Wściekłość ludu zmieniła się w uwielbienie.
Jak już zapewne domyślili się czytelnicy, był to Cauvignac, który pod szumnym tytułem gubernatora Breune, odbył ten smutny wjazd do stolicy Guyenny.
Zasłonięty naprzód przez straże, potem własną przytomnością umysłu, jeniec wojenny wprowadzony został do domu prezydenta, a gdy połowa strzegących go żołnie-