Strona:PL Dumas - Wojna kobieca T2.pdf/344

Ta strona została przepisana.

dzieć na te wszystkie pytania na dzisiejszem rannem posłuchaniu, uzyskanem od Waszej książęcej mości.
— Dlatego też obecnie tylko jedno panu zadaję — rzekła księżna, nieco zniecierpliwiona — wszakże pytam się tylko pana o jego nazwisko.
— I to właśnie wprawia mnie w przykre położenie.
— Proszę napisać „baron Cauvignac“ — rzekła księżna.
Oskarżony nie zrobił żadnej uwagi, a pisarz wykonał rozkaz.
— A teraz powiedz mi pan, jaki stan jego — rzekła księżna — spodziewam się, że przynajmniej teraz nie będziesz pan czynił trudności w odpowiedzi.
— Przeciwnie, pani, bo i to także trudne zapytanie. Jeżeli mnie pani pyta o moje znaczenie jako uczonego, odpowiem, że jestem kardynałem literatury, magistrem prawa, doktorem teologji i to wszystko, jak widzi Wasza książęca mość, mówię bez wahania.
— Nie, panie, my chcemy tu mówić o jego stopniu wojskowym.
— Ba! na to wcale nie mogę odpowiedzieć Waszej książęcej mości.
— A to dlaczego?
— Bo ja sam nigdy dobrze nie wiedziałem, czem byłem.
— Staraj się pan dobrze zastanowić, bo ja chcę się koniecznie o tem dowiedzieć.
— Najprzód nadałem sobie stopień porucznika, ale ponieważ nie miałem pełnomocnictwa do podpisania patentu i że przez cały przeciąg czasu, w jaki ten tytuł nosiłem miałem tylko sześciu ludzi pod swojemi rozkazami, sądzę więc, że nie ma się z czego tak dalece chlubić.
— Lecz ja — rzekła księżna — mianowałam pana kapitanem, a zatem tego tylko tytułu pan używać powinieneś
— To właśnie wprawia mnie w coraz drażliwsze położenie i usprawiedliwia wyrzuty sumienia. Każde nadanie stopnia w wojsku, jak mi się przynajmniej zdaje, musi być zgodne zwolą królewską, jeżeli ma mieć jakieś znaczenie i jakkolwiek nie mogę zaprzeczyć, że życzeniem Waszej książęcej mości było widzieć mnie kapitanem, przecież o ile mi się zdaje, nie było w jej mocy nadanie mi tego tytułu. Tak więc nie byłem ani porucznikiem, ani kapitanem.
— Niech i tak będzie; lecz przypuśćmy, że jak sam