Strona:PL Dumas - Wojna kobieca T2.pdf/36

Ta strona została przepisana.

— Jakże możesz chcieć, ażeby powierzyła papierowi odpowiedź tak ważną; przejście tak dużego miasta, jak Bordeaux, na stronę książąt? Nie, to mnie najmniej niepokoi.
— Zresztą — rzekła pani de Tourville — jeden z trzech planów, które miałam zaszczyt wręczyć Waszej wysokości, rozważał właśnie powstanie w Guyennie.
— Tak, tak; powrócimy też do niego, gdy się okaże potrzeba — odpowiedziała księżna — jestem jednak zdania mojej matki i zaczynam wierzyć, iż Klarze się coś nieprzyjemnego przytrafiło, inaczej byłaby już tutaj. Może dzierżawcy nie dotrzymali słowa. Chłop chwyta chętnie każdą sposobność uwolnienia się od zapłaty, gdy to jest możebnem. Czy możemy również wiedzieć, co ci guyeńczycy uczynili lub nie uczynili mimo swe obietnice? To Gaskończycy!
— Gaduły — rzekła pani de Tourville — odważni każdy z osobna, lecz ogółem źli żołnierze; gdy się boją hiszpanów gotowi krzyczeć: „Niech żyje książę!". Oto jakimi są.
— Jednakże nienawidzili pana d‘Epernon — odrzekła księżna-wdowa — powiesili go in effigie w Agen i obiecali powiesić we własnej osobie w Bordeaux, jeżeli tam kiedykolwiek powróci.
— A jednak pewnie wrócił i kazał ich powywieszać.
— A wszystko to — rzekła pani de Tourville — wina pana Leneta, pana Piotra Leneta — powtórzyła z naciskiem — tego poważnego radcy, którego pani uporczywie trzyma przy sobie, a który tylko sprzeciwia się wszystkim naszym projektom. Gdyby nie był odrzucił mego drugiego planu, który zalecał, jak pani to sobie zapewne przypomina, zdobycie znienacka zamku de Vayres, wyspy świętego Jerzego i portu Blaye, trzymaliśmy dziś w oblężeniu Bordeaux i Bordeaux musiałoby się poddać.
— Wolę jednakże, nie przesądzając zdania Ich wysokości, ażeby się ofiarowali własnowolnie — wyrzekł po za panią de Tourville głos, łączący w sobie szacunek z ironią. Miasto, które kapituluje, ustępuje sile i nie wiąże się niczem, miasto zaś, które się samo ofiaruje, musi aż do końca dzielić los tych, z którymi się złączyło.
Trzy panie się odwróciły i ujrzały Piotra Lenet, który, podczas, gdy one spacerowały w kierunku głównej bramy,