Strona:PL Dumas - Wojna kobieca T2.pdf/39

Ta strona została przepisana.

Młody człowiek, z oznakami możliwego szacunku dał się pocałować księżnej, a następnie zwrócił się ku księżnej wdowie i oddał jej głęboki ukłon.
— Prędko, mów, droga Klaro — rzekła księżna wdowa.
— Tak, mów — dodała pani de Condé. Widziałaś Richona?
— Widziałam go; obarczył mię nawet zleceniem do pań.
— Dobrem, czy złem?
— Sama nie wiem. Składa się z dwóch słów.
— Jakich? Prędko! umieram z niecierpliwości.
Najwyższy niepokój malował się na twarzach obydwóch pań.
— Bordeaux! Tak!... — rzekła Klara, niepewna jakie wrażenie wywrą jej słowa.
Księżne odpowiedziały na te dwa słowa krzykiem radości, na odgłos którego Lenet przybiegł z drugiego końca galerji.
— Panie Lenet, zbliż się, zbliż — zawołała księżna — wcale nie wiesz jaką nowinę przywozi nam ta dobra Klara!
Przeciwnie, pani, wiem — odrzekł Lenet z uśmiechem — i dlatego właśnie nie spieszyłem się.
— Jakto, pan wiesz?
— Bordeaux! Tak! — Czyż nie to?
— Zaiste, kochany panie Piotrze, jesteś czarodziejem — rzekła księżna wdowa.
— Jeżeliś pan o tem wiedział — rzekła z wyrzutem księżna — dlaczego, widząc nasz niepokój, nie uspokoiłeś nas pan temi dwoma słowy.
— Ponieważ chciałem pozostawić pani wicehrabinie de Cambes nagrodę za jej trudy — odpowiedział Lenet, pochylając się przed Klarą — i ponieważ bałem się wybuchu radości Waszych wysokości na tarasie, wobec tylu ludzi. — Masz pan słuszność, zawsze masz pan słuszność dobry panie Piotrze — rzekła księżna.
Uciszmy się.
— Zawdzięczamy to jednakże tylko temu poczciwemu Richonowi — rzekła księżna wdowa. Wszak jesteś z niego zadowolony, kumie Lenet?
Kum, było to wyrażenie pieszczotliwe, które księżna--