Strona:PL Dumas - Wojna kobieca T2.pdf/43

Ta strona została przepisana.

— Czyż kieszenie Leneta zawierają całą Francję?... — rzekła z uśmiechem księżna wdowa.
— Jeszcze nie, pani, jeszcze nie — odpowiedział radca — lecz przy pomocy Boskiej postaram się powiększyć je do tego stopnia, ażeby temu podołały. Obecnie — dodał z naciskiem, wicehrabia potrzebuje odpoczynku, gdyż tak długa podróż...
Wicehrabina zrozumiała, iż Lenet życzy sobie pozostać sam z księżnemi, w czem ją utwierdzić jeszcze uśmiech na ustach księżnej-wdowy; ukłoniła się z szacunkiem i odeszła.
Pani de Tourville zaś została i obiecywała sobie bogate żniwo tajemniczych wiadomości; lecz na znak prawie niedostrzegalny, dany przez księżnę-wdowę synowej, obydwie księżne jednocześnie ukłonem, wykonanym według wszelkich prawideł etykiety, dały do zrozumienia pani de Tourville, że już nadszedł koniec politycznej narady, do wzięcia udziału w której była wezwana.
Pojęła to natychmiast pani de Tourville, oddała księżnom ukłon jeszcze poważniejszy i ceremonjalniejszy i odeszła, biorąc Boga za świadka niewdzięczności książąt.
Księżne wraz z Piotrem Lenet przyszły do gabinetu
— Teraz — rzekł Lenet, zapewniwszy się poprzednio, czy drzwi są dobrze zamknięte, mogą Wasze wysokoście przyjąć Gourvilla, który już przybył i przebiera się albowiem nie chciał się paniom przedstawić w ubraniu podróżnem.
— Cóż on nowego przynosi?
— To, iż pan de la Rochefoucault będzie tu dzisiaj wieczorem; a wraz z nim pięciuset szlachty.
— Pięciuset szlachty!... — wykrzyknęła księżna — ależ to cała armja.
— Która utrudni nam przejście. Wolałbym pięciu lub sześciu służących, niż cały ten orszak. Łatwiej przyszło by nam uniknąć pana de Saint-Aignan. Obecnie będzie już prawie niemożebnem przedostać się na Południe, nie będąc niepokojonym.
— Tem lepiej, jeżeli z nami zaczną — wykrzyknęła księżna, gdyż wówczas będziemy się bili i zwyciężymy. Duch księcia Kondeusza będzie z nami.
Lenet spojrzał na księżnę wdowę, ażeby dowiedzieć się i o jej zdaniu, lecz Karolina de Manttnorency, która będąc