Strona:PL Dumas - Wojna kobieca T2.pdf/48

Ta strona została przepisana.

łudnia, możemy prowadzić układy lub wojnę, stosownie do woli Waszej wysokości. Jednakże, mam zaszczyt przypomnieć to pani, że nawet w Bordeaux nie będziemy mieli w rękach na okół kilka ufortyfikowanych miejscowości, któreby nie dopuszczały wojsk królewskich. Z tych miejsc dwa są szczególnie ważne: Vavres, przez które prowianty dochodzą do miasta i wyspa Ś-go Jerzego, którą mieszkańcy Bordeaux uważają za klucz miasta. Lecz o to postaramy się później, chwilowo myślmy tylko, jak się stąd wydobyć.
— Zdaje się, iż nic łatwiejszego — odrzekła księżna. — Mimo wszystkiego co pan mówisz jesteśmy tu sami i wolni.
— Niech pani na nic nie liczy przed przybyciem do Bordeaux, wobec djabelskiego sprytu pana de Mazarini, nic nie jest łatwe. Jeżeli Waszej Wysokości wyłuszczyć mój projekt, to tylko dla uspokojenia sumienia, gdyż nawet w tej chwili obawiam się obezpieczeństwo planu, jaki sam obmyśliłem i w który li tylko panie jesteście wtajemniczone. Pan de Mazarini nie dowiaduje się, on zgaduje.
— No nie sądzę, ażeby odkrył ten plan — rzekła księżna, lecz pomóżmy matce mojej dojść do jej apartamentów; dziś jeszcze rozpuszczę wieść o naszem polowaniu, które się odbędzie pojutrze. Zajmij się pan zaproszeniami, panie Lenet.
Księżna-wdowa weszła do pokoju swojego i położyła się do łóżka.
Bourdelot, doktór domowy książąt de Condé i nauczyciel księcia d‘Enghien, zastał wezwany.
Wieść o tej niespodziewanej chorobie rozniosła się natychmiast po Chantilly i wpół godziny ogród i galerje opustoszały, gdyż wszyscy goście przeszli do przedpokojów księżnej-wdowy.
Lenet cały dzień pisał i tego samego wieczora przeszło pięćdziesiąt zaproszeń zostało rozniesionych w rozmaitych kierunkach, przez liczne sługi tego iście królewskiego domu.