Strona:PL Dumas - Wojna kobieca T2.pdf/64

Ta strona została przepisana.

mo, co pokazać, że chcemy wyjść tąż samą drogą, którąśmy weszli.
— Cóż się więc z nami stanie?
— Bądź spokojny, ja za wszystko odpowiadam.
Towarzysze Cauvignaca, uspokojeni jego obietnicą, zmieszali się z tłumem gości i wraz z nimi udali się do zamku.
Cauvignac nie omylił się; ciągle ich miano na uwadze.
Lenet postępował z boku; po prawej jego stronie główny łowczy, a po lewej intendent dworu księcia de Condé.
— Jesteścież pewnymi, że nikt nie zna tych kawalerów?... — spytał Lenet.
— Nikt! Pytaliśmy się z pięćdziesięciu osób i od każdej odebraliśmy jedną i tąż samą odpowiedź: „nie znamy".
Normandczyk, pikardczyk i bretończyk powrócili, lecz nic nowego Lenetowi powiedzieć nie umieli; normandczyk tylko odkrył wyłom w murze parku, i jako człowiek przezorny, strzec go kazał.
— Teraz więc — rzekł Lenet — uciekniemy się do najskuteczniejszego środka; bo nie można dla garstki szpiegów rozpuszczać stu walecznych szlachciców? I tak: ty panie intendencie, pilnuj, aby nikt nie mógł wyjść z dworca, ani też z galerji, gdzie wejdzie cały orszak; ty zaś, panie łowczy, skoro tylko zamkną drzwi od galerji, postaw na wszelki wypadek wartę z dwunastu ludzi z bronią nabitą. Teraz odjedźcie, ja ich z oczu nie spuszczę.
Zresztą Lenet nie wielką miał trudność w spełnieniu Obowiązku, który sam włożył na siebie.
Cauvignac bowiem szedł w pierwszym rzędzie, pokręcając wąsa; Ferguzon dążył za nim, zupełnie uspokojony obietnicą wodza; znając go bowiem dobrze, był pewnym, że on nie wlazłby do jamy, gdyby ta nie miała drugiego wyjścia.
Co się zaś tyczy Barabasa i jego trzech towarzyszy, co jechali za swym porucznikiem i kapitanem, myśląc tylko o oczekującej na nich doskonałej wieczerzy, słowem, byli to ludzie czysto materjalni, zlewający z zupełnem bezpieczeństwem stronę duchową związków towarzyskich, na swych dwóch wodzów, w których ślepe zaufanie pokładali.
Wszystko stało się jak przewidział Lenet i odbyło według jego rozkazu.
Księżna siadła w wielkiej sali przyjęcia, na krześle pod