Strona:PL Dumas - Wojna kobieca T2.pdf/9

Ta strona została przepisana.

Radzę mu nie narażać się; lecz on się opiera i prosto idzie na nie. Ze złości obracam się tyłem. W tej chwili przeklęta kula... A! wicehrabio, bądźmyż rozsądnymi!
— Dobrze, dobrze, Pompée, będziemy rozsądnymi: zupełnie zgadzam się z tobą. Zdaje mi się jednak, że one się nie poruszają.
— Przewąchali zdobycz. Poczekajmy.
Na szczęście, podróżni nasi niedługo czekali. Po chwili, księżyc wyszedł zpoza czarnej chmury i wspaniale oświecił o pięćdziesiąt kroków od wicehrabiego, dwie czy trzy koszule, schnące na płocie z rozciągnionemi rękawami.
Wicehrabia parsnkął od śmiechu i puścił konia galopem. Pompée popędził za mim, wołając:
— Jakie szczęście, żem nie wykonał mej pierwszej myśli!... Chciałem wystrzelić w tę stronę, przez co stałbym się podobnym Don-Kiszotowi. Widzisz, wicehrabio, jak są korzystne, rozsądek i doświadczenie wojenne.
Po silnem wzruszeniu, człowiek uspakaja się zwykle na czas jakiś. Przejechawszy około koszul, co takiego strachu nabawiły Pomoéego, podróżni nasi przebyli dwie mile dosyć snpokojnie. Czas był pogodny, szeroki czarny cień padał od lasu na jedną stronę drogi.
— Wcale nie lubię blasku księżyca — rzekł Pompée. — Kiedv człowiek widziany jest zdaleka, to go łatwo mogą napaść niespodzianie. Zawsze słyszałem od starszych żołnierzy, że jeśli dwóch ludzi szuka jeden drugiego, to księżyc sprzyja tylko jednemu z nich. Jesteśmy w zupełnem świetle, to nierozsądnie, panie wicehrabio.
— A więc, jedźmy w cień.
— Tak, lecz jeśli złodzieje ukryli się na brzegu lasu, to sami rzucimy się w ich paszczę... W czasie marszu, nigdy nie należy zbliżać się do lasu, nie kazawszy go wpierw zwiedzić.
— Na nieszczęście — odrzekł wicehrabia — nie mamy przednich poczt. Czy tak nazywają tych, co rozpoznają drogi i lasy, mój waleczny Pompée?
— Tak samo — mruknął masztalerz. — A! czemuż ten Richon nie pojechał z nami? Bylibyśmy go wysłali naprzód, tworząc sami główmy korpus.
— No i cóż, Pompée, jakże zrobimy? Pozostaniemy w świetle, czy też udamy się w cień?