Strona:PL Dwaj bracia Śniadeccy (Karol Libelt).pdf/29

Ta strona została uwierzytelniona.

siadłość tę starożytną stolicę Polski. Nowe ztąd zamięszanie, nowe kłopoty dla akademii, nowe prace dla Śniadeckiego. Jak dawniéj do Grodna, tak teraz do Wiednia wysłany został z prośbami i zażaleniami do cesarza Franciszka. Po dwumiesięcznym pobycie w stolicy Austryi i po dwukrotnéj audyencyi u cesarza, wyjednał wreszcie zapewnienie bytu i funduszów dla szkoły Jagiellońskiéj. Ale gdy i sam, skołatany laty i pracą, emeryturę dla siebie pozyskać starał się, nie był tyle szczęśliwym, pomimo że go król Stanisław własnoręczném pismem względom nowego monarchy polecił. List ten,[1] smutny dowód znikomości rzeczy ludz-

  1. Pismo królewskie, ułożone w francuskim języku, wystosowane do Śniadeckiego, najwyraźniéj zdradza zamiar, by mogło być przedłożone cesarzowi austryackiemu, i brzmi, wedle przekładu Balińskiego, jak następuje:
    Wpośród zmartwień, któremi serce moje napełnia powszechna klęska narodu mego, nie znam innéj prawdziwéj pociechy nad tę, którą czuję, sądząc, że jeszcze mogę nieść jakąkolwiek ulgę w cierpieniach ziomkom moim. WPan MPanie Śniadecki należysz do tych, którzy stale i nieprzerwanie zasługiwali na moją przychylność i na mój szczególniejszy szacunek. Im więcéj usiłowałem przez ciąg trzydziestoletni panowania mego, podnosić nauki i sztuki w naszéj nieszczęśliwéj ojczyznie, tém oczywiściéj z zadowoleniem i wdzięcznością przekonywałem się o pomyślnych trudach WPana do pomnożenia ich postępu w akademii krakowskiéj, w ka-