Strona:PL Dyalog o zasadach i kompromisach.pdf/19

Ta strona została przepisana.

stające pod kierunkiem swego episkopatu, a to zapobiegłoby niebezpieczeństwu, jakie Pan tak czar­no malujesz.
B. Niestety, znów na podstawie doświadczenia, tej nadziei oddawać się nie mogę. Episkopat ma już pewien trud, ażeby różne jednostki z pośród duchowieństwa utrzymać w karbach dyscypliny w sprawach kościelnych. Utrudniłby swoje zadanie, gdyby tę dyscyplinę chciał rozciągnąć na wszystkich duchownych mu podległych także w sprawach świeckich, politycznych. Ileż to razy słyszałem z ust księży biorących udział w życiu politycznem, że biskup w tych sprawach nie ma im nic do rozkazy­wania. Właśnie zaś wśród duchowieństwa niższego nurtują nieraz różne prądy socyalne i demagogi­czne, niechęć do konserwatystów, których się sądzi nie znając, a w historyi demagogii galicyjskiej ostatnich lat zajmują przecież poczesne miejsce ducho­wni. Nie mówiąc już o ks. Stojałowskim, który wśród ludu wiejskiego prąd demagogiczny stwo­rzył i z episkopatem wystąpił do walki, ale i ks. Pastor, który walcząc z antykościelnymi zapędami lu­dowców cały ich program socyalny i polityczny akceptował, nie działał z pewnością w intencyi swo­ich kościelnych zwierzchników i niemało sprawiał im zgryzot. A owi redaktorowie pism »katolickich dla ludu«, którzy walcząc ze Stapińskim zachęcali go w imieniu duchowieństwa do wytrwania w walce