Strona:PL Dyalog o zasadach i kompromisach.pdf/38

Ta strona została przepisana.

wartych, nie chcę nawet rozwodzić się nad bolesnym faktem, że obietnice te mieliśmy okupić zagładą żywiołu polskiego w większej części Galicyi i zniweczeniem całej naszej wiekowej kulturalnej na tym obszarze pracy. Muszą mieć dziwnie silne nerwy ci, którzy pomimo proklamacyi cara, ogłaszającej całą wschodnią Galicyę za ziemię rosyjską i wobec systemu rusyfikacyjnego rozpoczętego w tej naszej dzielnicy, wytrwali jeszcze przy odezwie wielkiego księcia.
A. Takich u nas już chyba niewielu.
B. A nasi, jak sądzę wszyscy, wyjechali na furgonach rosyjskich w chwili oswobodzenia Lwowa. Patentowanym tym patryotom polskim, którzy do niedawna wszystkich niesłużących im odsądzali od patryotyzmu i polskiego poczucia: »Szczęśliwej drogi«. Ja chcę mówić tylko o następstwach owej odezwy, gdyby wypadki wojenne były dopuściły do jej urzeczywistnienia i gdyby Rosya obietnic w niej zawartych dotrzymać chciała. Czy Pan nie zdajesz sobie sprawy z tego, jaki wpływby to wywarło na duszę polską?
A. Pewno, że nie jestem bez wielkich obaw.
B. Wszak już w ostatnich dziesiątkach lat można było dostrzec z żałością, jak dalece prądy nurtujące w społeczeństwie rosyjskiem oddziaływały na umysły polskie w Królestwie, jak dalece rosyjski system wychowania zatruwał młodzież, jak literatura rosyjska złem swojem tchnieniem wpływała