Strona:PL Dyalog o zasadach i kompromisach.pdf/7

Ta strona została przepisana.

A. Mieszkam daleko stąd i oddawna nie byłem w Krakowie. Okoliczności sprowadziły mnie tu obe­cnie, a jako katolik i konserwatysta znalazłem się w bliskich moim przekonaniem kołach Krakowa, odnawiając dawne znajomości i robiąc poczęści nowe. I oto z niemałem zdziwieniem ujrzałem, że coś się w obozie konserwatywnym i katolickim Krakowa popsuło, nie znalazłem w nim tej zgodności przekonań, jaka go cechowała niegdyś, jaka mu zapewniała wielkie poważanie i niemały wpływ także i u nas w Królestwie. Ze zdziwieniem i smutkiem znalazłem go rozdartym na przeciwne sobie, a nawet wprost nieprzyjazne dążenia i prądy, usłysza­łem oskarżenia namiętne, ujrzałem zakwestyonowane kierunki, co do których byłem przekonany, że między ludźmi stojącymi na gruncie katolickim i konserwatywnym dwóch zdań być nie powinno. W tej mojej rozterce postanowiłem udać się do Pana, wiedząc jak dalece musisz być o tem wszystkiem poinformowany i zapytać go, czybyś nie był łaskaw poświęcić mi chwil paru i wyjaśnić mi kwestyi, które naprawdę mnie dręczą.