letniego młodzieńca demoralizująco, bo wytwarzały zbytnią pewność siebie i lekceważenie zasług drugich. Teraz w sposób dziwnie łatwy, mając w swym dorobku zaledwie kilka utworków, stał się po wierszu Czajkowskiego największą sławą literacką stolicy i gwiazdą jej salonów. Jak szybko zdobywało się rozgłos w ówczesnej Warszawie, świadczy fakt, że mały artykulik Norwida p. t. «Litkup na Pradze i porachunek z Wojciechem», wydrukowany w r. 1841 w «Bibljotece Warszawskiej», przedrukowało natychmiast jedno czasopismo w całości, inne podały pochlebne wzmianki o tym kilkudziesięciowierszowym drobiazgu, a nawet rozpoczęto z jego autorem polemikę. W ten sposób zdobył nasz dwudziestoletni poeta ostrogi rycerskie w trzecim już z rzędu rodzaju twórczości — w krytyce artystycznej.
Po tryumfalnym powrocie z krajoznawczej wycieczki postanawia Norwid, już zupełnie swobodny, bo pełnoletni, wyjechać zagranicę dla ukończenia swego wykształcenia artystycznego. Fakt, że sztuki plastyczne postawił przed poezją, był niewątpliwie wynikiem atmosfery warszawskiej, w której wielbienie malarstwa i muzyki było obowiązującą modą, czy może potrzebą smutnych chwil marazmu. O Chopinie mówiło się powszechnie jako o szczycie polskiego artyzmu, a malarstwu polskiemu wróżono wielką przyszłość, wskazując na świetne początki artystów warszawskich i krakowskich.
Przez Niemcy jedzie do Włoch. W wędrówkach tych ostoją była mu, jak się zdaje, Florencja, gdzie uczył się rzeźby u Ludwika Pampaloniego, «którego dłuta — powiada poeta w swej autobiografji — stoją kolosalne posągi we Florencji, na tymże bruku, gdzie «Dawid» Michała Anioła». Ale naukę tę przerwała wkrótce silniejsza nad wszystko miłość. Tragedją Norwida był wybór ideału, absolutnie niedosięgalnego.
Była nim pani Marja Kalergis, o dwa lata młodsza od Norwida córka warszawskiego szefa żandarmerji, Fryderyka hr. Nesselrode, i Polki, Tekli Górskiej, wychowana w Petersburgu i wydana w 17 roku życia za greckiego bogacza, którego nazwisko nosiła. Już w rok po ślubie rozeszła się z dręczącym ją zazdrością mężem, otrzymawszy jako odszkodowanie dwa miljony rubli, i wraz z córeczką przebywała w Warszawie. W r. 1841 wyjechała zagranicę i rozpoczęła tryumfalny pochód po Europie. Zachwycała wszystkich wyjątkową pięknością, a budziła podziw wykształceniem, rozumem, dowcipem i wielkim talentem muzycznym. Poeci tacy, jak T. Gautier, A. Musset i Heine, pisali na jej cześć wiersze, a na czele tłumu innych wielbicieli stał Ludwik Napoleon, późniejszy Napoleon III. «Żadna kobieta owych czasów — pisze o niej jeden z dyplomatów angielskich — nie była przedmiotem tak szcze-