Wam słodziej — o, i jak! — co miłosierdzie czynicie,
Bo ten, co miłość jest, odpomni przeszłe wam życie,
Bo każdy dobroczyn wpierw zmartwychwstanie już wami;
Nie sami czując tu, i tam staniecie nie sami.
Czystego serca mąż pociech i teraz nie próżny,
Widzi on bowiem cel, lubo do celu podróżny.
I dobrze, pewno, mu — ani go tuman błyskawic,
Ani go błędna skra w samotrzask zwiedzie trzęsawisk.
Lecz z wszystkich pono ten rzecz ma najlepszą w udziale,
Kto czyni pokój tu pomiędzy ale a ale —
I nie sam pokój słów, który jest śmierci pokojem,
Lecz pokój w słowie słów, pokój pokojem i bojem.
...Ach, gdy te siedem słów ciałem się stanie w ojczyźnie,
O, ileż będzie znów blizn i przy każdej klątw bliźnie,
O, ileż słodkich łez w onej to walce wesołej[1]
Gdy już w anioła człek, a w ludzie zlecą anioły,
Gdy z ziemi w niebo chór, a z nieba odśpiew na ziemię,
Gdy od słodyczy piór słodkiem aż stanie się brzemię,
Gdy w starcu młodość aż, w młodzieńcu celu powaga.
Dziewiczy w mężu wstyd, męska w dziewicy odwaga,
Bezgrzeszność w samej płci, ostatni tryumf społeczny,
I samej śmierci zgon...[2]
I amen — amen przedwieczny.
Ale teraz jakież z nas poczęcie
Tych to wielmożnych dni?
Nim przepękną pieczęcie,
Teraz, bracia, zakon łez, nie krwi!
Teraz, bracia, od stóp aż nad lica
Włosiennica...
Włosiennica, kiedy mówią ci:
«Głupstwo czynisz»,
A tyś nie chciał się chełpić, żeś niezrozumiany,
A ty dla prawdy twojej innych też nie winisz,
A ty wiesz, że najcichszym był Ukrzyżowany...
Włosiennica, jeśli ci przedwcześnie
W oczy pluną,
Bo może nie wiesz jeszcze, jak te zmienić pleśnie
W złote runo!
Włosiennica, kiedy cię zapomną,
Bo znasz wagę żywota
I kiedy cię pamięcią uzacnią ogromną,
Bo znasz, względną jak cnota.
Włosiennica, gdy ci kazać będą,
Co przerosłeś żywotem,
I kiedy cię ominą, a zdala usiędą
I rzekną: «Zacny», jakby mówili: «Nie potem».
I zamiast mówić: «Ciemno pojmujemy», rzekną:
«Niejasne się tłumaczy!»
I kiedy użytecznem zabić zechcą piękno,
Lub piękno wznieść, bo łatwiej się w zło przeinaczy.
Włosiennica, jeśli sam postrzeżesz,
Że w wolności duchowej
Słabość za boleść bierzesz,
Że łudzisz się, żeś w sobie faryzeuszowy —
I stąd nieswój, że prawisz,
Czegoś nie zrobił w sobie,
Lub, coś zrobił, nie jawisz:
Że w tobie grób, a tęsknoć, że ty jesteś w grobie!
Włosiennica, jeźlić będą gadać,
Że przez ciebie własność naruszona,