Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/164

Ta strona została przepisana.

Że wszystko, co oświeca, ciemnem, nudnem, długiem;
Skąd druga powieść:
Pewna usnęła królewna
Od mnóstwa kwiatów, których nasłał jej królewic.
Śpi dzień i tydzień; któraś ze służebnych dziewic
Zawoła: «Z gromnicami wejdźmy do sypialnie,
Czy śpi, obaczmy! Może tylko idealnie
A nie realnie...?» Na to przyjaciel domowy:
«Przestańcie już procesyj tych i tej rozmowy,
Bo, gdy się przecknie, przestrach objąć ją gotowy!»
I szedł, palcami gwiazdę objąwszy świecznika,
Co biła z rąk złotemi na sufit smugami,
A palmą cieniu na twarz, sypialnię odmyka
I widzi żywą (właśnie była u klęcznika).
Więc zamknął drzwi... Tu panny weszły z gromnicami,
Z wieńcami i z swojemi doń winszowaniami.
1856.


118. AUTOR NIEZNANY.

Śpiewaków trzech, różnego wieku i postawy,
Do koczujących przyszło mężów przy ognisku;
Pierwszy o chwale śpiewał, lubo głos miał łzawy,
Także o zemście, w oka potwierdzonej błysku,
O sile też, z wnętrzności ducha wydobytej,
Zdruzgotać broń mogącej, a cichej i skrytej...
Pieśń jego zrazu była wzięta obojętnie,
Ciekawiej potem — potem wszystkiemi zmysłami,
Z zapałem takim, chciwie tak i tak namiętnie,
Że śpiewak znikł słuchaczom — myśleli, że, sami
Z lirą obcując, mogą pominąć człowieka,
Gdy spostrzegł ktoś, że drugi jest i że nie czeka.
Drugi wraz śpiewać począł; lecz pierwszego jeszcze
Echa w powietrzu trwały, we krwi wzruszeń dreszcze.
Rwanemi więc strofami śpiewając, zobaczył,
Że mu to pozostało po pierwszym w podziele,
Czego się tamten dotknąć nie mógł lub nie raczył;
Począł więc człeka śpiewać powinność i cele...
Człowiek?... Powinność?... Treści tak z życiem zbliżone,
Że słuchacz poczuł drżącą mu zbyt blisko stronę
I cofnął się: wraz śpiewak kwiatem to zarzuci,
Na głuchszy ton nastroi, ale jeszcze nuci,
Raz wraz kwiatami sypiąc między swe rapsody,
Aż ścichła pieśń i śpiewak skrył się za ogrody!...
Pozostał trzeci, losu poprzedników świadom:
Ten — zwolna strojąc lirę — położył się na niéj
I porwań jest ku złotym na niebie plejadom[1],
Gdzie wolność... i już może nie wróci z otchłani.
Pisałem 1856-o września w jedenastym roku emigracji mojej.


119. JEST CI TO ON...[2].
1.

Jest ci to on, tam, gdzie nie kłamią twarze,
Gdzie czujny dziejów styl, nikomu nie u włóczy?

2.

Jest ci to on, kiedy, słuchając, każe?
Za wzroku patrząc kres, milczy i, milcząc, uczy?

3.

Ten samy włosa snop, co z hełmu zda się grzywą,
Pogoda ruchów w takt heroicznemu śpiewowi;

4.

Sybirskie futro wziął i ręką waży leniwą,
Acz mu należy się, więzień i wygnań królowi![3]

  1. plejady (gr.) — grupa małych gwiazd w konstelacji Byka.
  2. Mowa o portrecie jenerała Henryka Dembińskiego (1791—1864), malowanym przez Henryka Rodakowskiego (1823—1894).
  3. Pomyłka poety: Dembiński nie przebywał ani w więzieniu, ani na Sybirze.