Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/181

Ta strona została przepisana.
RAFAEL.

Czemże ci dowiodę? —
Znasz mnie z mych dzieł; czy myślisz, że jestem poznany?
Spójrz ku ziemi, gdzie lata spożywałem młode,
Świat otwierając świętej czystych form hozanny![1]
Patrzeć ucząc ponad wzrok, który, jak kałuża,
Słońce gotówby odbić i oka nie zmruża,
Ale jest w sobie brudny i wiernie bezczelny,
Szczerze plaski, jak pamflet[2], tak zły, jak czytelny.
Patrz, mówię, ku tej ziemi, której me źrenice
Oddałem, ja, Rafael, — której w Pańskie imię
Podbiłem Olimp stary — muzy zalotnice,
Nimfy, gracje zebrałem w przedchrześćjańskim Rzymie —
I przeszedłem, a zbożnej piękności zenitem
Przeszedłem, i nie żadną klątwą inkwizycji,
Zwycięstwem tylko, tylko swobodnym przekwitem,
Jak Kolumb, świat odkryłem, ufając tradycji.
Herkula moc w ramieniu, Apolla moc w wdzięku
Zwyciężywszy, jak dziecię pogańskie na ręku
Zaniosłem k’źródlu, które prawdy jest zwierciadłem,
I pochrzciłem — i Sfinksa z uśmiechem odgadłem.
Patrzże, mówię, ku ziemi! Oh, czy mnie poznali?
Patrz — oto, naprzód głowę przyznawszy mi cudzą[3],
Szukaja potem, głów gdzie dobierałem... Mali!
I dziewcząt rzymskich popiół po grobowcach budzą.
Mali!! Zaprawdę mali! Oniby gotowi
Za całą wartość piętę dać Achillesowi —
Ale, jak piersi jego stawiły się grotom,
Zwierzyć to objaśnieniom, przypiskom i notom.
Lecz błąd mój, ani wiedzą, co w nich uwydatni:
Wielcy w prywatnych rzeczach, w publicznych prywatni!

BYRON.

Zapomniałeś na chwilę, żeś jest Rafaelem:
Mówisz, jak Byron.

RAFAEL.

Powiedz, że mówim i dzielem
Przez miłość, a to cel mój był i jest ostatni.

BYRON.

Czemuż więc miłość ludziom tak błoga i sprzeczna,
Że, niż do ciebie doszli, ty wychodzisz z siebie
Dla mnie? — A oni — oni...

RAFAEL.

Nie bywają w niebie.

BYRON.

Miłość zaś byważ u nich?

RAFAEL.

Bywa — lecz jest wieczna!


146. TĘCZA.
I.

Wstęp wpierw uczynię, by mnie lekkie słowo
Nie pomówiło gdzie o profanację
Mowy, że polską ja konchę perłową
Zdrabniam na fraszki, na improwizację,
W kramarne cacka łamiąc ją i liche,
Zamiast pielgrzymiej tuniki upięciem
Zdobić i w ślady pójść za wieszczów księciem,
Majestatyczne, a nikłe i ciche.

  1. hosanna (hebr.) — «pomóż!», «zbaw!». Okrzyk ten wyrazał prośbę, a także uwielbienie.
  2. pamflet (franc.) — ulotka treści potwarczej, obelżywej.
  3. Przez wieków dość, bo aż do panowania zeszłego papieża, pokazywano w akademji św. Łukasza w Rzymle czaszkę bardzo piękną, jako czaszkę Rafaela Sanzio uważanż; gdy jednak za pontyfikatu zeszłego Ojca św. otworzony był grób Rafaela w Panteonie z przyczyny, iż Tybru wylewy zachodziły aż tam i zepsować go mogły, pokazało się, że ona czaszka, w akademii św. Łukasza odwiedzana przez wieków parę, nie była wcale czaszką Rafaela! Myślę, że wystarczający to jest dowód, o ile nie trzeba ufać pewnym anegdotom historycznym, lub, mając zaufać onym, dobrze jest pierwej do bezpośrednich źródeł zstąpić. Historia, jako umiejętność samoistna, jest to jeszcze bardzo młodziuteczkie dziecko, wieku prawie jednego nie liczące, i lubi się bawić różnemi wokabulami, jak naprzykład następujące wokabuły; Rafael, Fornarina, Beatrice, magnatyzm, jezuityzm. etc. (P. P.).