Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/192

Ta strona została przepisana.
II.

Oni sprawują rząd, bezosobiście
Miastem nieraz władną młodziki —
A tłum, groźny, ich słucha uroczyście:
To — buntowniki!...

III.

Na cherubinach Bóg już zbliża — zbliża
Ezechjelowej tór kwadryki[1];
Tam i owdzie grzmi, wielkie znamię krzyża;
To — buntowniki!

IV.

Czemuż raczej nie wierzą kancelarji
Ojczyznę woląc, niż rubryki,
A ufać śmią w Jezusa moc i Marji
Te buntowniki!?
1863.


173. DO WROGA — (PIEŚŃ).
I.

Ty, prawd promienie wziąwszy za sztylety,
Śmiesz jeszcze mniemać, żeś wódz, żeś generał!
O niewolniku, stój, cofaj bagnety!
Dopókiż będę za ciebie umierał?...

II.

Czyż myśli każdej, każdej myśli prawie
Uczyć cię trzeba ciągłemi ofiary:
Patryjotyzmu — na bruku w Warszawie,
A chrześcijaństwa — u krwawych wrót fary?!...[2]

III.

Czyż nigdy z siebie ty nic własną siłą
Nie poczniesz nigdy, boś wszystko zabierał?
Cofnij się! — wołam — głucha lodu bryło!
Dopókiż będę pod tobą umierał?...

IV.

Toć groszem twoim tuczne pułkowniki
Własnych cię uczą mordować proroków;
A wy nas zwodzić śmiecie, niewolniki,
Nie widząc Boga ręki u obłoków.

V.

Niechże wam szron raz roztaje u powiek,
Niech rozniewoli się ta ciemna góra!
Wrogi, do nogi broń, kto jeszcze człowiek,
A bryłę lodu na kosy... i hurra!...
Varsovie, 1863.


174. ŚWIĘTY-POKÓJ.
1.

Jeszcze tylko kilka ciężkich chmur
Nieporozpychanych nozdrzem konia,
Jeszcze tylko kilka stromych gór,
A potem już słońce i harmonja...
Jeszcze tylko z hełmu kilka piór
W wiatru odrzuconych próżnię —
Jeszcze tylko jeden pękły grot,
Błyskawica jedna — jeden grzmot —
A potem już nie!...

2.

Tak samo i w życiu — czasów wir
Jezdnego na hipogryfie[3] ima,
Gruby mu rozrywać każe kir,
Trumny przeskakiwać, których niéma.
Za czarnością trumien świta mir[4],
Wynagradzający słusznie;
I wciąż tylko jeden jeszcze trud,
Wysilenie jedno — jeden cud,
A potem już nie!...
1863.


175. MARQUIS DE BOISSY[5].

Co chce Boissy? — Męczę się pytaniem,
Jak w izbach lewa i jak prawa strona,
Śmiech jest konwulsją, konwulsje — skonaniem;
Marquiz Boissy — to przeszłość, co kona!

Każda myśl jego podobna do bogów,
Które zawrócił w ziemię Egipcjanin,
Jako przedwczesnych owoce połogów,
A wywiał z piasku wiatr, drugi poganin.


  1. kwadryga (łac.), dwukołowy wóz starorzymski, zaprzężony w cztery konie.
  2. fara (niem.) — kościół parafialny.
  3. hipogryf (gr.) — zwierzę bajeczne, wymyślono przez włoskiego poetę Bojarda: skrzydlaty koń z głową gryfa.
  4. mir — pokój, zgoda, harmonja.
  5. M. de Boissy, legitymista, wygłosił 14 grudnia 1863 r. wielką mowę przeciw polityce Napoleona III i w niej protestował przeciw dawaniu pomocy Polsce Jako gniazdu światowej rewolucji.