Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/204

Ta strona została przepisana.

Najlepszym sędzią zawsze pojedynek:
Garść prochu, butelka wina.

Ani kłopoczmy się, cedr czy barwinek
Na grobie urośnie;... poco?
Wszelaką trudność kończy pojedynek
(Zwłaszcza nie w dziejach i nocą!)

W Azji częstokroć lichy mandarynek,
Gdy okradł kasę, podpala —
Pożar się szerzy... on wpada na rynek —
Wołają: «Miasto ocala!»

Tak hałas strzałów, tak gorzałki kminek
Kroków odmierzanie żwawsze
Czynią, że, końcem końców, pojedynek
Jest to coś... i o coś zawsze.


210. MORALNOŚCI.

Kochający koniecznie bywa artystą,
Choćby nago, jak Herkules, stał;
I moralność nietylko jest osobistą:
Jest i wtóra, moralność zbiorowych ciał.

Dwie było tablic, dwie prawowitego cudu:
Jedna władnie do dziś wszechsumieniem,
Druga całym pękła kamieniem
O twardość ludu.

Z pierwszej mamy zarys i siłę mamy
Od niesienia rąk w dzieło zaczęte,
Ale drugiej odłamy
Między ludów ludami
Jak menhiry[1] sterczą rozpierzchnięte!

Wobec pierwszej każdy a każdy rzeszą,
Lecz by drugą odcalić,
Czoła się nam mojżeszą
I zaczynają się lica blaskiem palić.

Wiatr ogromny, jak na Synai szczycie,
Tętnią echa i gromy z błyskawicami;
Dłonią czujesz, że tknąłeś życie,
Podejmując prawa odłamy.

Aż przyjdzie dzień, gdy gniew, co zbił tablice,
Stanie się zapałem, który tworzy:
Rozniepodziane złoży
I pogodne odkryje lice.


211. STYL NIJAKI.

Szkoła stylu kłóciła się z szkołą natchnienia,
Zarzucając jej dziką niepoprawność. Ale
Potomni nie są tylko grobami z kamienia,
Ciosanemi cierpliwem dłótem doskonale —
Są oni pierw współcześni, których przeznaczenia
Od doraźnego w chwili że zależą słowa,
Nie jest dosyć wymowną spóźniona wymowa.


212. RÓŻNOŚĆ ZDAŃ.
(POD WIZERUNKIEM ALFREDA DE MUSSET)[2].

Jedni twierdzą, że Musset[3] mistrza nie ma,
Nowe wniósłszy sztuki prawidło;
Drudzy, że naśladowcą jest Berghema[4]
(Który malował ślicznie... bydło!...).


213. ŚMIERĆ.

Skoro usłyszysz, jak czerw gałąź wierci,
Piosenkę zanuć lub zadzwoń w tymbały!!
Nie myśl, że formy gdzieś podojrzewały,
Nie myśl o śmierci!

Przedchrześcijański to i błogi sposób
Tworzenia sobie lekkich rekreacyj,
Lecz ciężkiej wiary, że śmierć tyka osób,
Nie sytuacyj.

A jednak ona, gdziekolwiek dotknęła,
Tło, nie istotę, co na tle, rozdarłszy.
Prócz chwili, w której wzięła, nic nie wzięła;
Człek od niej starszy!


214. PAMIĘCI.
ALBERTA SZELIGI HRABI POTOCKIEGO, PUŁKOWNIKA, ZMARŁEGO NA KAUKAZIE.

Mówiłeś: «Wspomnij!» gdy żegnałem cię —
Niechże ci będzie lekką ziemia wschodnia,
Ziemia Kaukazu, gdzie lud w błogim śnie,
Gdzie imię «brata», «gościa» lub «przechodnia»
Oznacza jedną myśl, nie trzy, nie dwie!


  1. Menhir, wysoki głos druidyczny. (P. P.).
  2. Alfred de Musset (1810—1857), jeden z najwybitniejszych poetów romantycznych francuskich.
  3. Alfred de Musset (1810—1857), jeden z najwybitniejszych poetów romantycznych francuskich.
  4. Mikołaj Berghem (1620—1683), holenderski malarz krajobrazów i zwierząt.