Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/216

Ta strona została przepisana.

I nagle on ma półszósta miljona,
Ona półczwarta, jak pierwéj!...
Istny mezaljans, lecz już ślubna żona —
Oboje cierpią na nerwy. (bis).

Lekarze co tchu do wód ich posłali,
Gdzie się ona wód napiła —
Napił się i on i, gdy powracali,
Harmonja z nimi wróciła, (bis).

I mieli dzieci — a dzieci ich dzieci
Takie mnóstwo dzieci małych,
Że po dwu wiekach już zbliża się trzeci,
A brak jeszcze ludzi dojrzałych.


239. ENCYKLIKA OBLĘŻONEGO[1].
(ODA).
«Kędy droga do Rzymu?» — Jam odparł: niema tu drogi — tu pustynia. — A oni odrzekli: «Prowadź nas zatem». — A kiedym się wahał, znów się odezwali cichym i tęsknym głosem: — «Myśmy ostatki szlachty polskiej — Anioł pokazał się nam, anioł niepodobny tym, których widziały ojce nasze, bo miał skrzydła bez blasku i welon żałoby na czole, lecz wiemy, że on z nieba zesłan — a on nas tu posłał...»
Z. Krasiński «Wigilia Bożego Narodzenia».

Któż jest ten Polak, kto, co, zrodzon na obcej ziemi
I z obcą w żyłach krwią, dłońmi ku niebu drżącemi
Za Polską modły śle i imię jej wymawia?...
Kto ten monarcha, kto?... co, w oblężonej stolicy,
Gdy mury miasta drżą, sam i pogodnolicy,
Na polską pomni krew i o nią się zastawia?

To ty, o starcze, ty, jeden bez win i trwóg,
To ty, na globie sam, jako w niebiesiech Bóg,
To ty, trzech koron pan, któremu krew i wiek
I szturm, i bunt, i grot, jakkolwiek piersi ucela,
Nie znaczą nic, są jako tępy ćwiek
W dłoni zmartwychwstałego Zbawiciela.

Patrzcież nareszcie już, o patryjoci z krwi,
Ile szeroką jest ta Rzeczpospolita tam —
I gdzie heroizm, gdzie, ów całopalny, lwi,
Piekielnych nieulękniony bram?

Oh, Europo, każ, niech zamilknie potwarca,
Bo bezinteresowność przerosła ciebie!
Słowa oblężonego starca
Palą się w niebie!


240. DO SPÓŁCZESNYCH.
ODA.
1.

I pożegnałem kraj, i brzegi znane
Odepchnąłem nogą, jak wioślarz z łodzi
Ziemię odpycha i jak odgarnia on pianę
Leniwopłynną i luźną...
Kraj, gdzie każdy czyn za wcześnie wschodzi,
Ale książka każda za późno!

2.

Nogą odepchnąłem ten brzeg, co pokornie
Zgiął się pod moim obcasem —
I skrzypiał mi on, że jest męczeńskim wytwornie
(Ale przeklinał mnie basem).

3.

Oh, wy, którzy śpiewacie krwawo i pożarnie
Kiedyż zrozumiecie sąd?
Żyć wy radzi w dziejach, lecz żaden nie wie,
Że cali urośliście w krwi ulewie,
Czyści i matematyczni, jak błąd!

4.

Ciemna to pieśń jest, wzamian wy bardzo jaśni —
Szkoda tylko, że nigdy nie wiecie,
Czemu umysł — mąż mówi: «Zaśnij!»
«Zaśnij!» mówi po tańcu mdłej kobiecie.
1867 novembris Parisiorum Lutetiae[2].


  1. Do papieża Piusa IX z powodu encykliki jego z dn. 17 października 1867 r. w sprawie Polski. — «Oblężeniem» nazywa poeta zajęcie Państwa Kościelnego (wówczas jeszcze z wyjątkiem Rzymu) przez zjednoczone już królestwo włoskie.
  2. — (łac.) w Paryżu. Rzymska nazwa Paryża brzmiała: Lutetia, z dodatkiem nazwy plemienia galickiego: Parisiorum.