Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/353

Ta strona została przepisana.

Stańcie pośrodku. — Co ma być,
Ogłoście możnemi słowy!
LECHÓW CHÓR (podnosząc tarcze)
A niechaj żyje, co ma żyć!
A niechaj zadrży, co ma drżéć!

(Wieszcze wysuwają się chórem i stają przed namiotem, Przedni Starzec w głąb namiotu wchodzi; chwila milczenia)

PRZEDNI STARZEC. (wychodząc) Sen się stał dziwny do prawielmożnej pani...
RZESZA. A-a!
STARZEC. Wszyscy, z czem kto jest, tu zebrani,
Złożyć mają w kopiec swoje rzeczy,
I rzeczono jest, że to uleczy.
CHÓRY. (rozsuwając się ku środkowi sceny) I rzeczono jest, że to uleczy.

(w głębi sceny rośnie mogiła, przy śpiewach i w porządku takim, jak się scena ta rozpoczyna, tylko, że śpiewy są przycichłe i odległe)

TRĘBACZE. (od obu stron namiotu)
Łada, Łada...
LECHY. Ona!
CHÓRY. Wanda górą!
STARZEC PRZEDNI. Jako pawia białego pióro
Na wietrze
Stąpa cicho, strzelista...
DZIEWKI. A koronę ma w prawej ręce swojej...
WIESZCZE. A jest, jako powietrze,
Czysta.
CHÓRY. Owo przeszła... owo pod kopcem stoi...
WANDA. Dobrzy ludzie! Widziałam cień ogromny Boga,
Przechodzący po polach, jak szeroka droga.
A to był tylko ręki jednej cień; ta ręka
Jakby przebitą była, bo słońce padało
Przez wnętrze dłoni nawskróś, jak przez wypaść sęka.
Ja stałam i patrzyłam w to rozdarte ciało,
Jak ptak z ciemności w jasną pogląda szczelinę,
I dano mi jest wiedzieć to...

(bierze gromnicę zapaloną z rąk Piasta i wchodzi na stos, potem ciszej kończy)

że dla was zginę.
RZESZA. Co jest?... Co rzecze?...
WANDA. Każdy rozrzewnił się szczerze
I przyniósł, na co stać mu, to jest dość na wieki
Żywota dla was. Dziwni będą z was żołnierze
I Prowe[1] bóg szczególnej użyczy opieki...
A co jest ze mnie, dam wam.
STARZEC. Gore!
CHÓRY. Dymów skrzydła białe
Zebrały się, skręciły... rozchodzą w dwie strony...
STARZEC. Błękit widzę... Ratunku! Wody!
RZESZA. Wisłę calą
Na stos wylać!
STARZEC. Widziałem tylko błysk korony.
TRĘBACZ. (od stosu lecąc) Nie Wisłę na stos — w Wisłę przelało się ciało.
RZESZA. Co jest?
LECHY. Niemce!

(Rytygier na koniu w poczcie zrzucających płaszcze swoje Runników, zdala wojska, w kurzawie ledwo widne)

RYTYGER. Porąbię w wióry i rozmiotę!
LECH. (z konia podając się włócznią)
Zaczekaj! W ranę świeżą patrzący, w czerwoną
Ranę... Sępie!... Jeślić trza korony,
To pójdziesz wpław, psie rudy, pójdziesz za koroną...
RYTYGER. Królowa gdzie jest?
RUNNIKI. Nie jest...
RYTYGER. (obracając się do pocztu)
Chłopy! W inne strony!
Na świat, na Rzym, gdzie szaleć jeszcze czas i luźno,
A miłość nie jest jednem bezsilnem... «zapóźno!»



  1. Prowe, bóstwo słowiańskie, potęgą i sferą działania równe Perunowi.