Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/411

Ta strona została skorygowana.


Naodwrót stawa się «jaźniowiedzą»,
Jak to nasz filozof narodowy[1]
Skreślił i jest przez to popularnym,
Że w przysłowiach odrazu gotowych
Więcej odkrył, niż w głębokich studjach,
Dając tym sposobem dla każdego
Patent, kto jest przyzwoity rodak,
Dziedzic zacny, kto ziomek porządny,
Czysty patrjota i nie «Turan»[2]
SZELIGA. (grzecznie) Najprzyjemniej byłoby mnie tezę[3]
Z dorpackiej alumnem[4] akademji
Podjąć... — Lecz powróćmy do układów...

Dolny i ten biorę apartament.
Gdyby nawet dziś przyszło wypadkiem,
Że lunety spróbowałbym mojej,
Będę mógł wnijść, nieprawdaż?...

(Salome wchodzi i zatrzymuje się u drzwi)

— Te rzeczy,
Najmniejszej nie zrobią mnie zawady,
Poza domem albowiem jest cel mój.
Oko on gdy ujmie, porywa myśl,
Podrzędnemi czyniąc miejsce i czas.

Nieco przed oknem próżni i chwilę
Samotności od doby do doby,
Oto wszystko, czego potrzebuję.
SĘDZIA. (do Salome) — Czy słyszałaś dobrze, co pan mówił?

(groźnie)

Należy być uważną i pełnić.
SZELIGA. Nadół teraz cofam się i żegnam.

(skoro Graf wychodzi, Sędzia, zacierając ręce, przechadza się i odzywa)


SCENA PIĄTA.

SĘDZIA. Egzekucji przyszedł czas i vigor...[5]

(do Salome)

Dodzwonić się nie mogłem — gdzież uszy?
SALOME. Pani rozesłała ludzi wszystkich,
O pana troszcząc się — i tu idzie...
SĘDZIA. Egzekucji przyszedł czas i rigor...[6]

(poglądając na rzeczy)

Przenieść tego rychło niepodobna,
Więc złożyć tak, jak do przeniesienia,
Lub ażeby razem można było
Wyrzucić za drzwi... czy pod strych schronić...

(zatrzymując się i podsłuchując)

Durejkowej słyszę chód pośpieszny.
Wiedzieć rada chce o astronomie
I o apartamentach do wzięcia.
Ciekawa, jak poprowadzę sprawkę.
Czuły mąż z dobrą czeka nowinką.
SĘDZINA. Gonię wciąż za tobą, o Durejko,
Ty, któremu dziś się zwierzyć życzę —
Nie, żebym się nie zwierzała zawsze,
Ale że okoliczność rzadka jest.

(patetycznie)

Czemuż widzę Klemensa nieczułym?
SĘDZIA. (surowo) Mnie pierw spytać trzeba o fakt ważny.

(w ucho żony)

Astronoma mam w domu — pojmujesz?
Apartamenta wzięte...
SĘDZINA. (obojętnie i zimno) Cóż to jest
Przy nowinie, którą ja-ć przynoszę?...
Posłuchaj: rano hrabina Harrys
Przysłała na pensję z zapytaniem
O listę panien...
SĘDZIA. (z politowaniem) No, to niewiele...
SĘDZINA. Sluchajże mnie! Ciekawa przyczyny
Wypytałam się posłańca — słuchaj —
O Durejko, wszystkie panny będą
Zaproszone dziś na wieczorynek!...
SĘDZIA. (ze śmiechem) To jest akt dopiero, gdy nowina
Durejki jest fakt, i niewątpliwy!
SĘDZINA. (obojętnie) Czy akt, czy fakt, jeżeli pomyślny...
SĘDZIA. (zimno) Logiki coś nie zna Durejkowa.
SĘDZINA. (żywiej) Ona pewno przeczytała więcej,
Niż kto inny...
SĘDZIA. (odwracając się tyłem) W Dorpacie czytają...
SĘDZINA. (ironicznie) Czy całą «Chowannę?»[7] Klemensulku?

  1. Mowa o Bronisławie Trentowskim (1807—1869), którego «narodową filozofję» i naukową terminologję (w rodzaju «jaźni», «ojczyźniaka» — patrjota) wyszydza tu poeta.
  2. W staroperskich podaniach jest Turan, w przeciwieństwie do kraju Ormuzda, Iranu, krajem Arymana, ducha piekieł.
  3. teza (gr.) — twierdzenie, którego się chce dowieść.
  4. alumn (łac.) — wychowanek.
  5. Vigor (łac.) — siła, moc.
  6. rigor (łac.) — surowość, ostrość.
  7. «Chowanna» (wyraz, utworzony od «chować» — wychowywać), tytuł dzieła treści pedagogicznej Bronisława Trentowskiego (1807—1869).