Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/464

Ta strona została przepisana.

Alabastrów, śród których spoczęły wnętrznoście
(Jakkolwiek te doczesne są, jeśli monarcha
Doczesnym się w jakowej cząstce okazywał),
Silni zasługą swoją, umocnieni kastą,
Urzędem zawołani i mający w rękach
Auleta, zeszłego monarchy, testament —
Przychodzimy, by akt ten w dzień królowej ślubu
Nie pozostał za ręką rzymskiego konsula.
CEZAR. (biorąc papirus) Dotknąłem — i powracam.

(pierwszy z kapłanów poczyna ceremonialnie zwijać papirus)

DRUGI KAPŁAN. Miejsce, znamienicie
Przestronne, dla królowej cielesnego kształtu
I dla monarchy, męża jej, na wiele naprzód
Pilnie pookadzane co dnia, miejsce w rzędzie
Następliwe — hodować umiemy...

(kiedy kapłani spowinięciem papirusa zajęci są, wchodzi bez oznajmienia Rycerz)

CEZAR. A co brzmi
Z godnych słyszenia rzeczy?
RYCERZ. Ludność dwóch prowincyj,
Peluzji i Kanopy, rozkazem królowej
Zmieniono w poczet stałych biegaczów z listami,
Wici przytem o nocy zapalane będą —
To zaś obrotem galer na morzu się znosi
Aż pod Cyklady!...
CEZAR. Czuwać zewszechmiar jest słuszna.
Dobrze pozdrawiam!...

(kiedy Kalligjon podaje hełm i obrzuca Cezara płaszczem podróżnym, ten mówi)

Zamek, w którym po raz pierwszy
Spocząłem i gdzie blade czoło Pompejusza
Zastąpiło mi drogę, zwiedzę dziś o nocy...

(wychodząc)

Legje nad ranem w drodze spotkają Cezara.

(Kapłanowie i Rycerz głębokim pokłonem towarzyszą wychodzącym do progów portyku)



SCENA CZWARTA.

PIERWSZY KAPŁAN. I oto, jako było na początku, tak jest!...
Zewszechmiar spokój — król i królowa ciż sami.
Rzeczy egipskiej tylko mądrość to potrafia,
Precept tylko hermejskich sprawuje to siła.
Mąż, zaiste, że wielki opuścił te progi,
Acz drobne sprawy raczej nad miar go zwiększają!
RYCERZ. «Przybył — pojrzał — dopełnił...»[1]
PIERWSZY KAPŁAN. Rzeczy jednej zbywa,
O rycerzu, nad wszystkie ważnej i dla której,
Tu, tam, teraz co chwila trapieni jesteśmy —
DRUGI KAPŁAN. Konjunkcji[2] ciał niebieskich!...
PIERWSZY KAPŁAN. Ongi nie bywało
Królewskiego małżeństwa bez gwiazd połączenia.
DRUGI KAPŁAN. Niejaki przebłysk, wielce wątpliwy, zdaleka
Dawa się podejrzewać, atoli...

(Psymach i Olymp wchodzą, nie przerywając dialogu)

PIERWSZY KAPŁAN. Atoli Zwać tego nie godzi się przebłyskiem, co ledwo
Jaki Archiprezbita lub jaka Szechera
Długim postem w głębinie niebios domacali.
Prawdziwy syzyg[3], istnie horoskopu godny,
Cale innego blasku jest, niż to widzenie.

(do Psymacha i Olympa obracając się)

Atoli w świeckiej (jeśli się tak godzi mniemać)
Wiedzy ćwiczeni męże rozeznają przecież
Syzyg zodyjakowy od widzeń światłości.
PSYMACH. Ile różnem jest oka niebieskiego wnętrze
Od wnętrza niebios!...
OLYMP. Młodość człowieka od wiosny!...

(Kleopatra we wielkim stroju weselnym — z jednej strony Eukast, z drugiej Eroe — wchodzą)

KLEOPATRA. Jeszcze i tu spotykam wiernych i szczęśliwych.
KAPŁANI. Wszędzie i zawsze — —

(Kleopatra, nie wybierając miejsca, siada)
  1. Jest to przekład słynnych słów sprawozdania Cezara: «Veni, vidi, vici».
  2. konjunkcja (łac.) = «połączenia» czyli takie położenie dwu planet, które sprawia, że znajdują się na jednej płaszczyźnie, prostopadłej do ekliptyki (w ten sposób np. konjunkcja słońca i księżyca daje nów).
  3. syzyg (gr.) — konjunkcja (ob. uw. poprz.) lub opozycja, tj. znajdowanie się po stronie słońca, odwróconej od ziemi (opozycja księżyca stanowi «pełnię»).