(Kiedy Horacy zaraz po filipijskiej bitwie wrócił do Rzymu, a Pompejusz, długo potem w cywilnych wojnach udział mając, nareszcie tak, jak Horacy, wracał, k’woli temu to powrotowi wiersz następujący brzmi)
O ty, co ze mną w straszliwej potrzebie
Za dni Brutusa, użyłeś niewczasu,
Wyznaj, w oracza kto zmienił i ciebie?
W progi kto sielskie wrócił bez hałasu?
Bracie mej wiosny życia, Pompejuszu!
Z którym, bywało, płynące godziny
Mierzymy płynem i dla animuszu
Syryjskie na skroń kładziemy wawrzyny.
Porażkę obu filipijskie pola
Znają — mnie wstydniej, bo znają bez tarczy;
Lecz są przygody, gdy żelazna wola
Na nic już, okrom śmierci, nie wystarczy!
Bladego strachem, gdy miecze wokoło,
Ima mnie szparki Merkur i uchrania,
Gdy ty samotne stawisz jeszcze czoło
Straszliwszej burzy, im więcej pochłania.
Dziś czas wojenne ukrócić zagony,
Jowisza ołtarz zapłacić płomieniem,
I udział przyjąć dobrze zasłużony
W laurach mych, które są ciszą i cieniem.
Massyckie wina[3] nietkniętej pieczęci,
Na wieki mamże uwięzić w piwnicy?
Nie! toast wznieśmy, toast niepamięci!
Z mirtów nam wieńce dajcie, niewolnicy!
Wenus osądzi, gdzie przegrana sprawa;
Przepić mnie niech się i Trak nie ośmiela.
Jeden-bo z tylu szałów mi zostawa:
Słodszy nad wszystkie... powrót przyjaciela[4].
Tłumaczyłem 1861 roku.
Nietylko przyszłość wieczna jest, nietylko.
I przeszłość, owszem, wieczności jest dobą:
Co stało się już, nie odstanie chwilką —
Wróci ideą, nie powróci sobą.
Przeszłość ma wieczność w wieczystej połowie:
Zamknąć, odemknąć, zarówno się uczem!
Tylko wy dzisiaj, klasyczni mistrzowie,
Wiecie też, którym, gdzie poczynać kluczem.
Z tragedji całej klasycznego świata
Podziały znacie, a z wymowy style;
To, jakby poszedł kto na grobie brata
Herboryzować[6], zioła rwać... to tyle!...
— Kartki łacińskie przyczepiać do krzewów,
Rozpłakujących się nad ruinami —
Nie!... Wolę smętne szumy białodrzewów
Z bezimiennemi w gwarze ruinami
I wolę z bladym srebrnej łzy świecznikiem
W podziemia schodzić, niż z waszym słownikiem.
- ↑ Quintus Horatius Flaccus (65—8 przed Chr.), jeden z największych liryków rzymskich.
- ↑ Jest to przekład Ody Horacego z ks. II, 7.
- ↑ wino w dawnym Rzymie, tak nazwane od góry Massicus (w Kampanji).
- ↑ Strofa 5, 6 i 7 przeplecione są tak lekką ironją, że nie wystarcza objąć to jedynie tłumaczeniem akcentów i wyrażeń, trzeba nadto zwrócić nawet uwagę samego czytelnika.
Czytałem ja tę Horacego ode w r. 1848, 1849 i 1850, i czytałem ją dziś w Paryżu. Trzeba wyobrazić sobie postacie i wejrzenia tych obywateli, którzy mieli udział zapalczywy pod wodzą Brutusa i który następnie, przy zmianie całej karty dziejów Rzeczypospolitej tam i sam spotykają się; przecież to ten sam Pompejusz, co dwunastoma słoniami chciał w tryumfie do Rzymu wjeżdżać, kiedy broda mu jeszcze nie zarastała i był prawie młodzieniaszkiem, który przepaskę białą na łydce nosił i palcem najdłuższym ręki prawej dotykał wierzchołka głowy swojej z wielką powagą. Jakże te chore oczy z pod oczerwienionych bólem powiek, oczy, mówię, Horacego poglądać musiały na wracającego do Rzymu Pompejusza, przemienionego w kwirytę!? dlatego to w 5-tej strofie o laurach swoich, w 6-tej o toaście niepamięci, w 7-ej o zapasach na kielichy, których zwycięzcę Wenus ma uznać, Horacy z dziwną subtelnością ironji wyraża się. Ktokolwiek widział kiedy oko w oko podobne przesilenia się rewolucyjne i za niemi idące zmiany sytuacji, odczytać się nie może tej ody, tak z jednej strony lekką ironją, a z drugiej głęboką jest ona nacechowana melancholją. W literaturze polskiej pod tym względem jest tylko jeden wiersz, mogący obok ody powyżej przytoczonej stanąć; jest to «Powrót na wieś» Karpińskiego. Tak jest, a jednak jak to się dziwno wyda tym, co klasycyzm znają tylko z książek. (P. P.). - ↑ Część Post scriptum nie jest oczywiście przekładem Horacego.
- ↑ herboryzować (nowołac.) — zbierać rośliny dla celów naukowych.