Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/516

Ta strona została przepisana.

Uczucie jeno wyrażam — nie głoszę
O tem, co sami z siebie wiecie lepiéj,
Cezara rany wskazuję i proszę,
Mówiąc. Niech waszych warg głos się rozlepi...
Mówcie wy za mnie. Lecz, gdybym, odwrotnie,
Ja był Brutusem, on Marek Antoni,
Każda z ran owych lśniłaby stokrotnie
Jaśniej i w chór-by zajękły: «Do bronil»
Tak, że i głazy wstałyby ochotnie...

(Tu następują uniesienia obywateli, kilka słów Antonjusza o sensie testamentu Juljuszowego, i nareszcie zakończony jest obraz sceny przez gońca, który donosi, iż Oktawjusz i Lepidus żywi, zdrowi i zbrojni stanęli w domu Cezara. Nie mając na celu więcej nad okazanie dwóch momentów najniższego i najwyższego dialogowania u Szekspira w tej tragedji, nie zapuszczamy się w nieproporcjonalnie długi do pierwszego wyjątku przekład).


Z «HAMLETA».
AKT PIERWSZY.
SCENA II.
Sala tronowa.

KRÓL. Jakkolwiek świeże jest jeszcze wspomnienie
Króla Hamleta a naszego brata,
Tak, iż stosowny ból i rozżalenie
Wydałyby się słuszniej w oczach świata,
Bieg rzeczy stanu wstrzymując żałobą;
Nie przeto jednak, w tak krytycznej dobie,
Czucie i rozum pomierzywszy z sobą,
Zmarłego czcimy, pomnąc też o sobie...
Stąd to przesławny duński tron widzimy
Tej uświetniony obecnością pani,
Którą zwaliśmy siostrą, dziś zaś zwiemy
Małżonką. Jakoż, i uczucie dla niéj
W równej się mierze spotkawszy z tęsknotą,
Możnaby twierdzić, iż dbaliśmy o to,
By mirt nie zakrył kiru, ni kir — wieńca,
Boleści — uśmiech, ni bladość — rumieńca;
Akt, w którym nadto, wyznać nam jest miło,
Nie bez doradczych głosów się spełniło,
Z jednomyślnością owszem — za co dzięki...
Teraz zostaje tylko rzecz podrzędna
Co do młodego Fortinbrasa schedy,
Czy uroszczenia raczej; bo jest względna,
Jako ze wszechmiar prawnie, jeszcze wtedy
Przeszła na własność króla poprzednika,
Gdy żył i dzierżył sam, nie przez lennika.
Dziś, że niezgasłej pamięci brat drogi
Zeszedł — Fortinbras, tusząc z jednej strony,
Iż kraj być może w sobie rozdzielony,
Z drugiej rachując na wrażenie trwogi,
A zawsze łudząc się uroszczeń marą,
Coraz to wznowi oną kwestję starą
I śle nam gońce albo dzierżaw przeczy;
Lecz o osobie dość, przejdźmy do rzeczy.
Zważywszy, ile w sprawie tej natury
Godziłoby się, aby król Norwegji
(Wuj Fortinbrasa), uwiadomion zgóry
O formowaniach przez siostrzeńca legji.
Burzeniach ludu i całym przyborze,
Coś postanowił o tem sam na dworze;
A wiedząc, że jest chorobą złożony
I mało w państwa wglądający sprawy,
Chcemy, by przyszłe zwinięto legjony,
Wstrzymano zaciąg i rozgłos wyprawy.
Treści tej nasze ślemy memoranda
Przez wasze zacne ręce, Voltimanda
I Corneliusa — z poselstwa urzędem
Dając moc, wszakże pod tym tylko względem
Wzmiankowanego wyżej interesu
Żegnam... Niech zapał przyczynia sukcesu...
CORNELIUS i VOLTIMAND. W tem, jak we wszystkiem, spełnimy życzenia...
KRÓL. Nie raczę wątpić... Zatem.. Dowidzenia...
No więc, Laertes, cóż nowego mamy?
Zda się, iż było jakieś przedstawienie.
Co żądasz? Jestże słuszność, którą znamy,
A czasuby nam zbrakło na ziszczenie?
Prośbę twą raczej uprzedzić ofiarą
Życzylibyśmy pierwej z naszej strony,
Przyjaźnią z ojcem twym złączeni starą.
Wierz mi, że serce mniej się z głową znosi,
Głód mniej jest własną ręką usłużony,
Niż tron przez ojca twego... O cóż prosi
Laertes?...
LAERTES. Łaski ustąpienia z dworu,
Gdzie własną wolą i nie dla pozoru
Przybyłem z Francji na sakru dzień słynny:
Ten minął, a z nim i co byłem winny,
Tak, iż w następstwie myślę o powrocie.
I to jest prośba moja...
KRÓL. Przyzwolenie
Ojca czy służy?... Co Polonius na to?...
POLONIUS. Panie! Przyjąłem zamiar ten w istocie,
Lecz raczej, rzekłbym, z przyzwalania stratą;
Bo jakby tamę kładąc wraz z pieczęcią
Tam, gdzie z natrętną żal się spierać chęcią.
Proszę więc za nim o sankcję odprawy...