Jako Niobe w łzach — ona — też sama.
Płaz czułby dłużej smutek, niż ta dama.
W miesiąc za stryja idzie — ten zaiste
Ma podobieństwo z bratem oczywiste,
Tak, jak pomiędzy mną a Herkulesem.
W miesiąc więc — ślady łez zaledwo zbrzękły...
O, nie — jakżeby związki te nie pękły...
Lecz ty, o serce, pęknij pierw z milczenia,
Gdy właśnie... przestać muszę...
HORACJO. Jego Wysokości
Hołd...
HAMLET. Nieskończenie szczęśliwy z widzenia...
Horacjo? Albo nie mam przytomności?...
HORACJO. On sam, i zawsze sługa uniżony...
HAMLET. Przyjaciel... Swemi zwijmy się imiony,
Horacjo!... Wszakże czemu z Akademji...
Marcellus?...
MARCELLUS. Książę miły...
HAMLET. Najuprzejmiéj
Witam i ciebie, panie, Lecz do rzeczy
Cóż z Wittenbergu sprowadza?...
HORACJO. Pustota...
Niestatek... młodość...
HAMLET. Wiesz? Gdyby niecnota
Jaki o tobie mówił nie do rzeczy
Przy mnie, zamilkłby; mamże, z twojej strony
O tobie słysząc, dwakroć być zraniony?
Znam cię, nie jesteś trzpiot. Co tu obwijać?...
Mów — bo nauczę cię do dna wypijać...
HORACJO. Panie, twojego ojca pogrzeb...
HAMLET. ...Wolne żarty...
Wesele matki prędzej... Bądź otwarty!
HORACJO. Zaiste — jakoś razem to wypada...
HAMLET. Oszczędność!... Stypa jeśli się odkłada,
Na ustrojenie weselnego stołu
Mniej zbywa — trawiąc to i to pospołu,
Na zimno — mięsa zwłaszcza, zysk gotowy...
O, wszakże milej wśród niebios świątnicy
Nieprzyjaciela dojrzeć, niż dzień owy...
Ojciec — ja — widzę ojca...
HORACJO. Gdzie?
HAMLET. W źrenicy
Mojego ducha... Horacjo...
HORACJO. O ile
Pamiętam, był to monarcha wspaniały.
HAMLET. Mąż to był, wierzaj, skończony, mąż cały —
Równego jemu nie spotkasz za chwilę...
HORACJO. Panie, zda mi się, żem go widział wczora...
Być, albo nie być? Oto zapytanie.
Czyli jest zacniej, skoro duch się kłoni,
Niż kiedy w pełnym złego oceanie
Złemu zaprzecza, nieszczęściu się broni?
Umrzeć to zasnąć. — Skoro więc przez spanie
Można ukrócić cierpień sto tysięcy,
Nierozłączonych od życia i ciała —
Końca takiego, oh, chcieć najgoręcej!...
Lecz umrzeć, zasnąć — to śnić! Oto cała
Trudność — w śnie onym cóż bo dziać się musi,
Gdy wyzwolonym duch z rzeczywistości?
Ta to, zaprawdę, wątpliwość nas kusi,
Stając się źródłem długożywotności.
Inaczej któżby znosił wieku wzgardę
Lub chłosty jego, niepoczciwość ludzi,
Naciski dumy obrażonej harde,
Miłość, co nato, by odepchnąć, ludzi —
Odwłoki sądów i sądów formuły,
I to, przeciwko czemu duch się wzdryga,
Nieczułość, w miarę, ileś ty jest czuły —
———————————
Jeżeli sztylet wszystko to rozstrzyga?...