Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/577

Ta strona została przepisana.

gmat «obóz» — i podobał się on był naprzód żołnierstwu brutalstwami, rósł w harcie ciała, w bluźnierstwie ust i w umyślnem głupstwie. Dlatego to potem ze senatu rzymskiego stajnię, a konsula zrobił był ze swego konia i zwał gawędziarzami płonnymi Homera i Virgiljusa! Dlatego z Romulowego ludu zamierzył on wojenny kwadrat uporządkować, choćby głowy dla równości szeregów obcinając!»
— «A tamten wreszcie?...» — rzekłem z niepohamowaną febrą wstrętu — «ów, co wydawa mi się, że, na butwiejących róż i wawrzynów snopy zatoczywszy się, usnął, czarę wywróconą mając pod jednym palcem swojej prawicy białej i choreograficznie ułożonej?»
— «To jest Neron Claudius», — mówił mi kształt; — «od dziecięcia każde stąpienie jego było podstępem pod Britanikusem[1] i było sztuką podobania się dla adopcji[2], a naturalnym nigdy nie poczuł się. On wziął stygmat «przemysłu sztuki», a nikt od niego gładziej nie umiał podchwytywać aplauzów[3] tłumu i tłumów, zyskując przeto tysiąc ośmset wieńców w Grecji; nikt nie potrafił odeń misterniej dramatyzować wypadków, budując z żądz i temperamentów ludzi pojedyńczych wynikłości fatalne, nikt opinji nie składał i nie rozkładał samowolniej, to zachwytem, to palinodjami[4], to fałszem. — Śmierć matki, pożar Rzymu, morderstwa sprawiedliwych ludzi bledną nieco przy obrazie wnętrza tej figury, która nie była nigdy sobą. Tak, iż siebie też on nie znalazł, gdy nareszcie szukać siebie przyszło, i mijał się sztyletem, kiedy się zamierzał nim ugodzić, tego jakby wcale nie było — wymysł tylko i obmysł! To od niego się splamienie sztuki datuje».
I oto, gdy kształt mówił te słowa, wysnowało się jakoby całe płótno egipskie z pod uchylającej się na poręcz skroni mojej.
Drewno nagie poczułem krańcem czoła, ale spałem jeszcze chwilę silnie i zdrowo. Zdawało mi się tylko widzieć zamieć uleciałych kształtów, coraz to dalej porywanych kręcącym się wichrem, jakby zamieć liści pstrych w jesieni...
Naraz podejrzewać zaczynałem w półśnie, że Oskar weszedł cicho i że mi gra Henryka Purcell[5] «Taniec wichrów»... i przebudziłem się.

Niepróżno starożytni nazywali sen «podarkiem bogów», a, jakkolwiek on swojej historji osobno nie ma, jednakowoż od całości dziejów nienajłatwiej go odjąć udałoby się.
Są przecież miasta, dla snu jednego zakładane, bywały wygrywane dla snu lub przegrywane bitwy, losy pojedyńczych i arcywielkich postaci historycznych wielokrotnie od snu zależą.
Człowiek zaiste, że spoczynkowi nie jest uważnie wdzięcznym, ani pomni dość, ile ten w myśli jego przez sił odnowienie upoczątkował.
Dlatego to, mimo znaczne znużenie, umyśliłem skreślić, co się postaciowało i jawiło w mojem marzeniu sennem.
A, jak czynią zabierający się do dzieła obowiązkowego, przygotowałem nie bez pewnego lenistwa papier, pióra i, podparłszy czoło, chciałem wytchnąć.
Lecz oto drzwi się otworzyły, i zobaczyłem kątem oka mojego, bo wcale niewzruszywszy głowy, iż wsunął się parasol, noga, nad niemi okulary, i cała postać redaktora gazetki miejscowej.
Nienajpożądańsze te ażeby zgóry ukrócić odwiedziny, dałem znak, że cierpię, i wskazałem miejsce przy stole bocznym.
— «Trzeba się ochraniać...» — mówił z gałką parasola wstrzymaną w ustach, gdy oczyma z pod szkieł wokoło rzucał.
Leżała na stole rozerwana koperta listu, z początkowemi pieczęciami hiszpańskiemu...
Redaktor dalej mówił:
— «Nowego nic nie mamy, atoli ów do hiszpańskiego króla strzał zdawa się być jedynie płonną komedją...»
Dałem znak gestem, iż to może być, gdy redaktor wyciągnął nogę, zasiadając poprawniej.
A leżała była przy obuwiu jego na dywanie kontramarka[6] z teatru.
On mówił:
— «A propos komedji, nie wiemy jeszcze jasno, jak pojętą i przyjętą była ostatnia nowa sztuka. Podobno wiele osób, nie doczekawszy końca, opuściło teatr...»

— «Nie myślę» — rzekłem.

  1. Britannicus, przydomek Claudiusa Tiberiusa, syna cesarza Claudiusa; zginął otruły z rozkazu Nerona.
  2. adopcja (łac.) — przyjęcie za syna.
  3. aplauz (łac.) — poklask.
  4. palinodja (gr.) — odwołanie.
  5. Henryk Purcell (1658—1695), najznakomitszy kompozytor angielski.
  6. kontramarka (włos.), znaczek, dawany przy chwilowem opuszczaniu teatru.