Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/588

Ta strona została przepisana.

sty człek rękawem ociera czoło swoje albo oczy przysłania...
Minister miał był zwyczaj w znanym kącie loży, czerwonym aksamitem wybitej, jemu tylko należnej, w teatrze o spóźnionej godzinie siadywać; a ktokolwiek uczęszczał na operę, pamiętał niezawodnie, że medalowej czystości rysów profil, z wiadomej strony od wchodu do sali o pewnej godzinie należy mu się widzieć. Nocy tej — takim, jak się rzekło, księżycem oświeconej — czemu grano po pierwszy raz na operę przerobionego Makbeta, to, kazuistyczne[1] tylko dziejów teatru filjacje[2] wytłumaczyćby (nie najzupełniej napróżno) może i potrafiły.
Pamiętam, że przez ciche, bez pieśni imandolinów i rozmów zazwyczaj raźnych ulice może i nie ja jeden dlatego się udałem do teatru, aby publiczność widzieć...
Chwila otworzenia kurtyny wedle codziennego programu gdy nadeszła, znaczna liczba widzów w przysionku teatru, nienajjaśniej oświeconym, i po kawiarniach bliskich, gdzie nikt dziennika ze stołu nie podejmował, nieporządnie przechadzała się... Po niejakim czasie weszła garstka, a połowa jej wyszła i weszła znów — muzyka rozpoczęła uwerturę... W wyższych lożach tu, owdzie, parę osób niestrojnych albo niespodziewanie strojnych dam parę pokazało się. Niektórzy wychylali się i oglądali naokoło, jakoby afektując[3], iż widzieć chcą oblicze i liczbę publiczności, nareszcie za rozwinięciem opery sformowała się pewna całość gości, używających teatru z nawyknienia, jak gdy o pewnej dobie higjenicznie kto nawykł w wiadomym kierunku bez celu przechadzać się...
W miarę jednak, jak opera przez treść swą w dramę i tragedję przechodzić zczasem zaczynała, pusta loża ministra Rossi nieoświecona, jako inne (iż familijna była), ciemno - purpurowe, aksamitne wnętrze swoje ku światłu jak wielka rana odmykając, uprzedziła wrażeniem magiczną oną Shakespearowskiej tragedji chwilę, kiedy cień zasztyletowanego Banka na pustem krześle przy uczcie teatralnej zasiadać ma... I poczęło się grać pomiędzy publicznością a sceną to, co Shakespeare w «Hamlecie» obmyślił był, aby zagrać tragedję na dworze, scenę na scenie dając... i kto wtedy publiczność a scenę widzieć tam przyszedł był, to w czasie kiedy aktor, Banka cień przedstawiający, wynika z trapy[4] swej, ranę czerwoną pokazując, znajdował się sam pomiędzy teatru pełnią a pustką loży ministra, jak Hamlet u nóg Ofelji... i nie dowierzał sobie sam, że widzem przytomnym jest, albo, i tu i tam Shakespeara tylko aktorów grających widząc, baczył, azali sam jeden Shakespeare chyba widzem prywatnym gdzie nie stoi...

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Takich to cisz akordy straszne są samą głębokością sądnych kombinacyj swych, przytoczyłem zaś on powyższy zarys na to, aby białe kwiaty stosowny sobie miały cień, lubo nic tu się nie pisze, coby nie było uszczknięte, że tak powiem, z niw natury rzeczy i, jeżeli mniejsza jest cokolwiek nieobecność stylu, jakiej użyłem w czarnych kwiatach, to o tyle tylko, o ile jest wcale niemożebnem, uniknąć sztuki, owszem, o ile ta w tej sferze sprawuje prawdę przedstawienia.
Błogosławiony i szczęśliwy pisarz, który prawdziwej patetyczności bezbarwne słowa zna i strzeże — pisarz i człowiek każdy — lubo często te nieledwo wcale od nas zależeć nie zdają się. A są tem piękniejsze, z tego je stanowiska ceniąc, im mniej jako idea i myśl zawierające w sobie — im niejaksze...
Często, że je określać trudno, zapominane są i mało baczone... Zaiste nie kryję, iż uprzytomnianie ich sztuką pisania bacznej bardzo pilności wymaga...
Mniemam wszakże, że byłoby zarówno pięknie, jak, zdaje mi się, koniecznie prawie, aby sztuka polska, pod tym względem pierwszą się w europejskiej dzisiejszej literaturze jawiąc, słupy swe żelazne zakopywała stanowczo i wyraźnie. Nowego budynku estetyki niebezpieczna jest systematami, najniebezpieczniejsza prostotliwą parabolą z życia bezstronnie przyjętą, uczuciem utwierdzać... A zaś świadomość paraboli sama przez się coraz dalsze pokaże kresy, braki, dobytki...

Pamiętam kilka słów, zaszłych mi w drogę tu i owdzie, które najdobitniej uprzytomnieć mogą ogólny zarys moralny i estetyczny tych notatek. A przytacza się je (jako każdy dobrej woli czytelnik zauważyć potrafi) z wdzięcznością nawet, iż za

  1. kazuistyczny (nowołac.) — wykrętny, nazbyt subtelny.
  2. filjacja (nowołac.) — wykaz przodków i pochodzenia, rodowód, genealogja.
  3. afektować (łac.) — udawać.
  4. trapa (franc.) — drzwi spuszczane, spust.