Taki tylko, z piekła rodem,
Runąć ma i runie,
A rozleje się przechodem
Swąd po jego trunie[1].
I nierządu przejdzie chwila,
Jak dla doświadczenia,
Czy już miłość się dosila
Do swego dojrzenia.
Pospolita rzecz panowie,
To nie nierządnica,
Lecz w gwiaździstym złotogłowie
Czysta anielica.
Przywiedź króle i mocary,
Żeby z nią mówili,
A zobaczysz, czy tiary[2]
Przed którym uchyli.
Przywiedź katy i szalbierze,
Co nam wolność kradną,
A zobaczysz, czy, jak zwierzę,
Do stóp jej nie padną.
Węże ona zdepce nogą
Liljowej białości,
I przed Panem nieubogo
Zabłyśnie w miłości...
............
............
Panie! — Pieśniom szaty dałem
Takie ubożuchne,
I o sztuce zapomniałem,
We wszechpieniu głuchnę:
Głuchnę, ślepnę — wgórę lecę,
Olsnąłem, nie świecę...
Zapatrzyłem się w pięknościach
Wielkiej męczennice,
W opatrznościach i w litościach
Twych nad błyskawice.
Panie! — Iluż to już znałem
Wierniejszych Ci, Panie,
Co modlili się chorałem[3],
Cierpiąc katowanie,
I łzy leli — i krew leli
W strasznej cytadeli.
Tworzącego zeszlij ducha,
A kamień posłucha...
I rozwiane piasku ziarna
Po nieswoich sieniach —
I gdzieś zaschła krew ofiarna,
I prawdy w sumieniach...
............
Niech przeciwnik nie ucztuje
Na ducha pogrzebie,
Ani bioder przepasuje
Z odgróżką na Ciebie.
Ani, w mieście siedząc dużém,
Chorągwi rozwiesza,
Co na jednej słowo zburzym,
A na drugiej: rzesza.
I niech złosci te ustaną
Pomiędzy rodzeństwem
Bo i słodycz wyczerpana
Tem lichem męczeństwem.
Fatalności też duchowie
Niechby już przestali.
A stróżowie aniołowie
Zdala nie płakali.
Tworzącego zeszlij ducha[4]
Na świata beztory,
A i głaz się udobrucha,
Zakwitną topory.
I rozkapią się woniami
Te czarne chmurzyska,
I psalmami, motylami
Wyfruniem z mrowiska!...
Chwała, chwała Tobie, Panie,
Chwała — —
Niech się stanie!
(1848).
Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/599
Ta strona została przepisana.