Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/603

Ta strona została skorygowana.
W dialogach podobnych najważniejsze dla ludzkości pytania rozstrzygały się u tych ludów, a mianowicie u Greków, u tych, mówię, bez których, przynajmniej co do znajomości formy, nic jeszcze dotąd uczynić nie jesteśmy w stanie i nic się nie uczyniło stanowczego.
II.
W dialogu pierwszym idzie o formę, to jest piękno.
W drugim o treść, to jest o dobro, i o światłość obu, prawdę.
III.
W obydwóch dialogach o zyskanie uznania potrzeby i powagi jak najżywotniejszej i jak najrozciąglejszej dla tego, co «sztuką» się nazywa — a to zaś z powodów, których elementarne pojęcia czytelnik znajdzie naprzód w tych dialogach, potem w uszanowaniu pracy ludzkiej, a potem w historji i technice.
Autor, nie mając na celu rozumu, który zaczyna od negacji i kończy na negacji, to jest, kroku nie robi, a któremu drogi są utorowane i nie spotykające zawad, owszem, rozprzestrzeniane nawet przez tych, którzy z konsekwencjami rozumu w czynie walczą —
Ale, mając na celu mądrość, która zaczyna od bojaźni bożej, «bo początkiem mądrości jest bojaźń boża», a która, tak od bojaźni w Bogu zaczynając, kończy na wolności w Bogu, musi sobie krzyżem, to jest bolesnem bojowaniem, drogę pierwej otwierać — i dlatego czytelnik wiele niemiłych rzeczy tam napotka, których smutno było dożyć w sobie, smutniej dowiedzieć się, a jeszcze smutniej wywlekać na forum[1] i pasować się z niemi. Gorzką taką pracę dlaczegożeś przedsięwziął?...
BOGUMIŁ.
DIALOG, W KTÓRYM JEST RZECZ O SZTUCE I STANOWISKU SZTUKI.
JAKO FORMA.
Nie za sobą z krzyżem Zbawiciela, ale za Zbawicielem z krzyżem swoim, ta jest zasada wszechharmonji społecznej w chrześcijaństwie — ten jest tego, co zowią materjalnie specjalnościami, rytm i akord. Ta to jest nareszcie tajemnica ruchu sprawiedliwego.

Taka rozmowa była o Chopinie,
Który naczelnym u nas jest artystą:
«Co do mnie, polski ja w nim zamach cenię,
Nie melancholję romantyczno-mglistą,
I, chociaż małe mam wyobrażenie
O sztuce, przecież wiem co jest muzyka;
I może lepiej wiem od grającego,
Jeśli mi serce bierze i odmyka,
Jak ktoś, do domu wchodzący własnego».
............
«Jest to zapewne wiele — rzekł Bogumił —
Lecz jabym główniej myśl artysty badał,
I czy dosłownie naród on spowiadał,
Czy się nie wstydził prawdy i nie stłumił,
Mogąc łatwiejszy oklask zyskać sobie,
Mogąc być prędzej i szerzej uznanym,
Czy, mówię, prawdę na swym stawiał grobie,
Czy się jej grobem podpierał ciosanym?»
«Cóż te morały do rzeczy należą? —
Konstanty na to ozwał się z młodzieżą —
Albo cóż prawda tam, gdzie jest udanie,
Tam, gdzie jest wszystko przez naśladowanie?
Albo muzyka coby mi znaczyła,
Żebym już musiał, jak hjeroglif[2], badać,
Lub, wedle onych pojęć Bogumiła,
Żebym się musiał w mazurku spowiadać!
Co pięknem, to się każdemu podoba,
I konfesjonał na to niepotrzebny.
«Ho, hop — koniku mój, rwij się od żłoba...
Ho hop!...» Cóż na to Bogumił wielebny?»

Tu się rozśmiało wielu, co już znaczy,
Że najzupełniej prawda okazaną
I że mówiący pięknie się tłumaczy,
I już o sztuce tu nie rozmawiano.

Tylko grający, stojąc przy pulpicie,
O kompozycji[3] mówili warunkach,
O tem wcieleniu życia w sztuki życie,
Gdzie kalkul[4] w duchu i duch sam w rachunkach.
Więc znów rozmowa własną prawdy wagą
W nieśmiertelniejszej powracała zbroi,
Bo są nieznane siły, które nagą
Myśl, gdy już o nią dumny człek nie stoi,
Na niespodzianym stawiają świeczniku —
Bo jest, powiadam, w słowa określniku
Architektura taka, jak te gmachy,
Gdzie, któryś z mędrców starożytnych mniema,

  1. Forum (łac.) = rynek w Rzymie; tu w znaczeniu: miejsce publiczne.
  2. hieroglif (gr.) = egipskie pismo obrazkowe; tu w znaczeniu czegoś bardzo trudnego do zrozumienia.
  3. kompozycja (łac.) — układanie, tworzenie.
  4. kalkul (łac.) — rachowanie, obliczanie («kalkulowanie»).