Schylenia powiek nakształt dojrzałego kłosa!
To on, mąciciel, który mszy tych i kantyków[1]
Zdaleka słucha póty, póty, tuman czyniąc.
Aż mają uszy, a nie słyszą krzyków,
Aż Boga przedać idą gdzie za piéniądz
I przepijają szaty jezusowe...
............
Aż złe i dobre miną, wezmą nowe!»
Słowo jest czynu testamentem; czego się nie może czynem dopiąć, to się w słowie testuje[2], przekazuje; takie tylko słowa są potrzebne i takie tylko zmartwychwstają czynem, wszelkie inne są mniej lub więcej uczoną frazeologją albo mechaniczną koniecznością, jeżeli nie rzeczą samej sztuki.
Każdy naród przychodzi inną drogą do uczestnictwa w sztuce; ile razy przychodzi taż samą, co i drugie, to nie on do sztuki, ale sztuka doń przychodzi, i jest rośliną egzotyczną, i niema tam miejsca na artystów... Tak jest gdzie niegdzie do dziś.
Owóż, tak przychodzili:
Indjanin cierpliwy przez pojęcie grzechu i pokuty, pracę dla pracy.
Egipcjanin przez religijną Nilu inżynierję.
Fenicjanin przez pojęcia życia, jako używania, handel, przemysł, konstrukcję okrętów. Stąd na kolonje starożytne.
Hebrajczyk przez lirykę i chwałę Pana, oczekiwanie, zawieszenie. (Na krzyżu!).
Pers przez pojęcie światła, skąd kolory tkanin perskich sławne.
Babilończyk przez pojęcie mocy i panowania (pion i cegła).
Grek przez półboską t. j. bohaterską heroiczność.
Rzymianin przez pojęcie ogromu i ogarnięcia (koloseum).
Chrystjanizm przez przecięcie linji ziemskiej horyzontalnej i linji nadziemskiej prostopadłej, z nieba padłej, czyli przez znalezienie środka +, to jest przez tajemnicę krzyża (środek po polsku znaczy zarazem sposób).
Niderlandczyk praktyczny przez chemję, to jest przez wynalezienie olejnego malowania (Van Eyck), stąd na Niemcy i narody północne.
Włoch przez natchnienia ś. Franciszka z Asyżu i przez plastyczną muzę Danta, wokoło których cała się sztuka włoska koncentruje[3].
Francuz przez pojęcie poloru i zewnętrznej cywilizacji kształtowanie stopniowe, moda: po łacinie modus, tryb.
W Polsce od grobu Fryderyka Chopina rozwinie się sztuka, jako powoju wieniec, przez pojęcia nieco sumienniejsze o formie życia, to jest o kierunku pięknego i o treści życia, to jest o kierunku dobra i prawdy. Wtedy artyzm się złoży w całość narodowej sztuki[4].
Podnoszenie ludowych natchnień do potęgi, przenikającej i ogarniającej ludzkość całą, podnoszenie ludowego do ludzkości nie przez stosowanie zewnętrzne i koncesje formalne, ale przez wewnętrzny rozwój dojrzałości, oto jest, co wysłuchać daje się z muzy Fryderyka jako zaśpiew na sztukę narodową. Myśli, które jeszcze nie nadleciały na widnokrąg, szumią zdala skrzydłami, niby arfy eolskie... i w tem to wieszczba jest muzyki. Kiedy już je okiem objąć można, malarz tęczą lecące zachwyca na płótno lub mur gmachu. A skoro już lekkiemi skrzydły swemi poczynają osiadać na frontonach świątyń i zmarinurzać, jak postacie do snu się kładące, wtedy rzeźbiarz miejsce im otwiera w cichem łonie głazu ciosanego. Tam śpią
- ↑ kantyk (łac.) — śpiew, pieśń, szczególnie pobożna.
- ↑ testować (łac.) — zaświadczać, poświadczać.
- ↑ Wyśmiewane, ludowe Kantyczki częstochowskie ważną rolę w sztuce narodowej odegrają — zwracam na nie uwagę. (P. P.).
- ↑ Długo, długo myśliłem i szukałem, gdzie jest przystań dla sztuki polskiej, tego dziecka natchnień, a matki prac, tego momentu wytchnień. — Przekonałem się, że uczucie harmonji między treścią a formą życia będzie u nas posadą sztuki. Przekonałem się, że sztuka wyłącznie harmonją treści i formy zatrudniona inaczej rozwijać się nie może... i że gdzie tego niema, tam, z badań nad klasycyzmem (to jest, formą) i nad romantyzmem (to jest, treścią), przychodzi do oczyszczenia wpierw bagnetem formy całospołecznej — bo najwyższa sztuka jest heroizm!... (P. P.).