Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/625

Ta strona została przepisana.

Jechali więc tyłami stodół, dzwonnic, młynów —
A był nad nimi księżyc pełny, srebrny cały,
Jak rzymski medal męża, dojrzałością czynów
Zupełnego, co w tryumf przeszedł arkiem chwały,
Jak pieniądz srebrny z czasów tragicznych Cezara,
Na którym legjonisty postać z ciężarami
Wojennemi wykrągla się kształtem filara.
Albo jak dawna polska złotówka z orłami.
Jechali tak w oplotach starego cmentarza
Żydowskiego, co kirkut[1] zwą u arendarza.
Kamienie białe, zwierzchu księżycem srebrzone,
Sterczały naokoło, jak widma, gdy nocą
Z murawy się podnoszą cicho i szczebiocą
Do siebie, czy od ludzi nie są spostrzeżone?

Jechali tak, gdy Jerzy z rozmowy w gościnie,
Skąd wracali, te słowa z westchnieniem wywinie:
«Smutno, o, smutno! Wielkie rozdarcie na świecie,
Na które gdyby ludzie lekarstwo wiedzieli,
Ile że jest lekarstwo, ustaliby przecie
Rozdzierać się i męczyć. Pan ciągle kościeli
I jedna, oni dręczyć się i targać wolą —
Rany zadawać, nie jak chirurgowie śmieli,
Lecz jakoby oprawce, węglem, gwoździem, solą
I żółcią». Alić Wiesław odpowie mu na to:
«Próżność i wywyższenia się żądza to czyni.
Zaradzić temu? Chyba, że wolności stratą
Konieczną i cenzurą, co, jak ochmistrzyni,
W opiekę weźmie, silną także dyktaturą.
Albo zaradzić temu jeszcze można chłostą
Sprawiedliwości Pańskiej, głodem, gromów chmurą,
Najazdem i zarazy obrzydliwej krostą».

Więc Jerzy rzecze, dając siwemu ostrogę:
«Bóg tylko, że jest wiecznym, i ci, co mu chwały
Zaprzeczyli, obierać taką zwykli drogę —
Człowiek zaś, nieśmiertelny zarówno jak mały,
Nie mniemam, by skutecznie tychże sprężyn użył;
Dłużny jest — cóż więc, gdyby nadto się zadłużył?»
To mówiąc, przejeżdżali łąkę ścieżką wąską,
A konie, cugle mając zlekka opuszczone,
Igrały nozdrzem z każdą po drodze gałązką.
Strzemiona na wierzch siodeł były zarzucone
Niedbale, niby obrót mowy w zaufaniu —
A było zorze, jakby tuż na przedświtaniu.
———————————
Lilje wonne opodal rosły ————
———————————
——————— przeto Jerzy
Te powie słowa: «Gdyby, co wiedzieć należy,
Wiedzieć chciano i pomnieć chciano wszechprzytomnie,
Pomnieć i ufać temu całą prawdy siłą
(To zaś jest, co te lilje mówią teraz do mnie —
To zaś jest, co tym liljom powiedziano było
Przed wiekami, na puszczy — tam), gdyby wiedziano,
Że, mimo żądz i miotań, więcej się nie staną
Na cal jeden nad tyle, ile stać się mogą;
Że ani włosa barwy zmienić nic są w stanie,
Ale że biada, jeśli wsteczną pójdą drogą,
Nie dotrzymawszy miary, o, najdroższy panie,
Jakżeby dziś już równo było na planecie,
I nikt na krnąbrne sarkać nie musiałby dziecię,
I aniby zdradzano, ni podstępowano.
Ni oczerniano, święcąc kropidłem rozsądku
Albo umiejętności. Wtedyby w porządku
Przedwiecznym dojrzewano i zmartwychwstawano.
Wtedyby odpoznano, że zazdrość bezsilna,
Ślepa zawiść, praktyczność, bez Boga omylna,
I że się nie zda na nic kłamać w imię boże,
Lub zbożnieć w imię kłamstwa — że, chcecie albo nie,
Prawda zwycięży, choćbyś w grot ubrane słonie
Popędził na nią, choćbyś na tortur ją łoże
Wyciągnął».

A więc Wiesław tu wstrzyma swojego
Czerkieskiego — i czapki przed krzyżem uchyli
I rzecze: «Dzięki Tobie, Ojcze, ze wszystkiego
Mojego serca, iżeś tym, co się spysznili

  1. kirkut lub kierchów (z niem. Kirchhof) — cmentarz innowierców (nietylko Żydów).