dynie, wyjaśniającą słowo, zamienia się i zamyka przeto całość istoty swojej.
Po objawieniu, uzasadnieniu i obronieniu sztuki, jednem słowem pozostaje mi tylko z zadziwieniem wielkiem odpowiedzieć, jak mogła rzecz z siebie tak poważna obwołaną być za czczą i szkodliwą. Tudzież, o ile da się (w tak złem powietrzu) skreślić także pojęcie polskie, na tem obszernem polu koczujące.
Zapytanie jednakże pierwsze milczeniem tylko, albo skreśleniem ogólnem stanowiska sztuki do doktryny, albo następującem, co najlepiej, zbyć można porównaniem: I kryształowa szyba, kiedy się wskośnie na nią patrzy, zasłania oczom przedmioty...
Przejdźmy teraz do narodowych pojęć.
∗ ∗
∗ |
Zdaje mi się, że dotąd nie określono jeszcze, ani w sposób wyraźny określić probowano, czyli i o ile i jako ma się właściwie rozumieć to słowo: sztuka narodowa. Jest albowiem wiele sposobów, bardzo klasyczną i akademicką formę mających, a sporządzonych, zdałoby się, wyłącznie ku temu, aby treści zawiłe, mianowicie zaś te, których rozwiązanie owoców pochlebnych nie przynosi, omawiać, odraczać lub, solennem pokrywszy milczeniem, mieć je na boku i ostrożnie, jak starą broń nabitą, wokoło której domownikom i dziatwie skrzętnie radzą przechodzić... Taki stary arkebuz[1] wszakże pokazuje się zczasem, że, bynajmniej nabitym nie będąc, próżno straszył lat parę z kąta swego.
Sztuka narodowa, jako czas, może być tylko wyrazicielką historycznej, że tak powiem, godziny, o której naród jaki poczuwa się do udziału w wyrobie ogólnym; dzisiejsze rysunki chińskie zupełnie tej wartości są co bizancko-włoskie przed Giottem[2], lubo Chińczycy na tak niesłychanie wyłącznej osobności trzymają się... Proszę tedy z łaski swojej zjawisko to inaczej wytłumaczyć...
Sztuka narodowa, jako miejsce, może już być wyłączniej uważaną, ale i to ze względów następujących:
Idea, gdyby tylko myśleniem czczem pozostać miała, nie potrzebowałaby bynajmniej warunkom miejsca odpowiadać; ale że idea prawdą zostać ma, a prawda nie jest tylko onem samem myśleniem czczem, idea przeto poddawaną jest w części pewnej i warunkom miejsca, nie, ażeby przez takową próbę traciła co, ale owszem, aby jedną więcej zaletę zdobywała. Duch modlić się może tak szybko, że warunki miejsca, przed tą ona szybkością ducha zniknąwszy, jakkolwiek trwają zawsze, nie trwają już dla modlitwy jego — ale człowiek kiedy modli się, potrzebuje choćby tyle miejsca, aby spokojnie klęknąć mógł. Tak się to ma idea do materji, czas do przestrzeni — rzecz, za niesłychanie zawiłą i do okazania niepodobną uważana.
Żeby jednak bliższe z tego dla narodowej sztuki wyprowadzić się dało wnioski, równanie ono powyższe nie wystarcza, trzeba jeszcze wyniku z równania tego, trzeba jeszcze tej trzeciej rzeczy, któraby, owocem czasu i owocem przestrzeni naraz na drodze sztuki będąc, świadczyła nam nietylko o istnieniu stopni i kierunków, ale i wskazywała one w pewnym względzie. Takim to więc owocem cóż jest?... Wyraz, czyli, jak się to potocznie mówi, słowo.
Wyraz «słowo» albowiem, naraz prawie miejsca i czasu potrzebując, naraz używa onych, ani bez nich jest sobą.
Z tego względu przeto wyraz «piękno» u różnych różnostronnie i różnostopniowie rozwiniętych w obliczu sztuki ludów gdy zważymy, okaże się nam najwłaściwiej pierwopromień wszelakiej sztuki narodowej.
A naprzód najzupełniej błędnem mniemaniem jest, iż owa olimpijska sztuka grecka dla greckości swojej tak wiecznotrwałą i tak wiecznowzorową okazała się i okazuje; bynajmniej, była ona najwięcej ludzką ze wszech sztuk, a w Grecji miejsce tylko miała, i wcale nie to drugie ponad innych ludów sztukę wyniosło ją. Koło zawsze jest kołem bez względu na to, czy Euklides, czy mag perski kijem swoim podróżnym wokoło nogi je zakreślił, ale kabalistyczna myśl chaldejska z koła tego, lubo wspólnego wszystkim, zodjak wykreśli, gdy tymczasem dzisiejszy Anglik wyziębi je raczej, na oś wsadzi i do machiny wprzęże. I staną się oto rzeczy dwie wcale odrębnej treści.
Tak samo wyraz «piękny» w ustach dzieci oznacza «tęczowy», to jest z wszystkich kolorów najsilniejszych złożony. U ludu ruskiego «piękny» znaczy «krasny», a krasny czerwony. U Sybirczyków podróżnik Castern zauważył, że dwa