A jednak taką być musi!... Przeklęci!...
Wy, zacniej rozrość się nie dawszy chęci,
Ducha świętego zbójcę, lub kramarze!
Bogu nim wyznam to, sam pierw ukarze.
Niech wie, kto rycerz, kto człowiek, niech zna to,
Co się zwać godzi rzeczywiście wojną!
Sokrat był w boju, i w boju był Plato,
I Archimedes z postawą spokojną;
Pytagor kreślił plan potyczki walnéj,
Cezar w gwałtownym marszu do Hiszpanji
Poemat pisał...[1] gdy ten wiek realny
Dziś stał się jednej niewolnikiem manji.
— «Nabij i zabij!» krzyki dwa... a więcéj
Cóż? Niezachwiany cyrkiel i rutyna,
Strzaskanych ramion jakie sto tysięcy,
Lecz nigdy na czas spożyta przyczyna!
Wojnę z poezji zdarto starożytnéj,
Nie wwiódłszy pod znak chrześcijaństwa szczytny,
I — jest ni z jednym, ni z drugim sztandarem:
Kongres pokoju wynajdą i zasną...[2]
Każda myśl wyższa troszkę jest ciężarem
Lub się utrzymać nie śmie mocą własną
W tym dziewiętnastym wieku chrześcijaństwa,
Co zrobił postęp taki znamienity,
Że już nie pomni nikt Druzów[3] tyraństwa,
Dla stokroć większych tyraństw między Scyty[4].
Gładzi się jedno drugiem i jest ślisko
Na scenie, która krwi wciąż pragnie nowej.
Śmiałżebyś orzec, że to koczowisko,
Nie zaś odwieczny zastęp Chrystusowy,
Że serce ludzkie stawa się pomału
Czasów wahadłem, już nie wiecznym listem,
Kazuistyczne, a bez ideału,
Jak historyczno-polityczny system,
Że żołnierz jest już zakonnikiem szału,
W dnie, ostateczną obwołane trąbą,
Gdy prozy zbytek tłustej iść nie może,
A kłamstwa demon spada hekatombą...
I to nazywa się historja?... Boże! —
Jest przyrodzony gniew we krwi człowieka,
Jak elektryczność w powietrzu... Gniew taki,
W roty ujęty, gdy sygnałów czeka
Muzyką, wódką, grozą... to żołdaki!
Na lat epokę młodzież on wywleka
Od matek łona — i aż wyczłowieczy
Tak, że pułk ojcem jej, odwach kościołem —
Człowiek, co rany tam czyści i leczy,
Już czynownikiem... już nie archaniołem;
Kobieta żartem — przyjaźń, wdzięczność, miłość,
Pojęcie każde szersze, lub myśl wzniosła,
Są śmiesznym w marszach zbytkiem, jak otyłość!
Oto... gdzie horda średniowieczna wzrosła!...[5]
Tam, idąc dalej, wreszcie «dalej» niema...
Bo zapał święty nie rodzi się z chuci,
Ni z gróźb — on właśnie że wzgardził obiema.
Tam się nie idzie dalej, aż się wróci!...
Lecz hordy owe, hordy pierwsze, szczere,
Ludzkości żywą nie bywały częścią;
Te, wziąwszy prawną na siebie literę,
Pełnić jej nie chcą duchem, wolą pięścią —
Literę przyjmą, by odepchnąć erę
I węzeł kłamstwa uczynią takowy,
Gordyjski węzeł, że wódz go poszuka
Kulą we wnętrzu swej szlachetnej głowy:
Świat wspomni o nim, żołdactwo go sfuka!
Lecz mówże z nimi o nich, lub o Bogu,
Lub o ojczyźnie, gdy im dwakroć razy
Myśleć nie wolno przez cynizm nałogu,
Co spodla każdą treść, i przez ukazy!
Na grobie Korffa[6] dziś, jako na progu
Świątyni, pierw, nim łzę polską spostrzeżeni,
Sołdat winienby klęknąć, wstać rycerzem!...
Jest gniew i drugi, gniew nadprzyrodzony,
Który nie ze krwi powstawa szalonéj,
- ↑ Ten Juljusza Cezara poemat zaginął dlatego, iż następne rządy uznały go za niebezpieczny. — Platonowi wygranie bitwy, Sokratesowi ważny udział, a Pytagorowi plan należał. (P. P.).
- ↑ Kongres pokoju był wielką myślą, ale się jej przerażono, nic nie zrobiwszy — wprowadzono natomiast principium nieinterwencji, principium połowczne, bo jedynie zaprzeczne — szczególniejsze principium, które tylko zaprzeczał (P. P.).
- ↑ Druzowie, niewielki naród syryjski, zamieszkujący od wieków Libanon i jego najbliższą okolicę. Tu mowa o rozruchach w r. 1860. Por. nr. 148, str. 117.
- ↑ Scytowie, u pisarzy greckich lud koczowniczy w południowo-wschodniej Europie; tu prawdopodobnie: Słowianie.
- ↑ Duch, o którym patrz w ewangelji, «Legios» przeciwny Logos, odporny. (P. P.).
- ↑ Mowa jest o jw. baronie Korff, pułkowniku wojsk nieprzyjacielskich i najezdnych w Polsce, mężu, który niedawno życie sobie ukrócił. (P. P.).